Konsultant krajowa o testach antygenowych w POZ: powinna to być tylko możliwość, nie obowiązek

Karol Kwiatkowski25 listopada, 20205 min

Wprowadzenie w placówkach podstawowej opieki zdrowotnej testów antygenowych jest dobrym rozwiązaniem, ale powinna to być tylko możliwość, nie obowiązek – odniosła się do wtorkowej zapowiedzi resortu zdrowia konsultant krajowa ds. medycyny rodzinnej dr hab. n. med. Agnieszka Mastalerz-Migas.

Pokreśliła dalej, że nie wszystkie przychodnie POZ są przygotowane do takich działań, z uwagi na warunki lokalowe oraz braki w personelu. Systemowo jednak powinno to być możliwe – w tych placówkach, które będą zainteresowane takim działaniem. Zaznaczyła też, że nadal oczywiście pozostaje możliwość skierowania pacjenta na test PCR.

Rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz zapowiedział, że w ciągu najbliższych tygodni do przychodni POZ trafią testy antygenowe, które pomogą sprawniej diagnozować pacjentów z objawami COVID-19. O szczegółach ma poinformować w środę minister zdrowia Adam Niedzielski.

Zapytana o ten pomysł dr Mastalerz–Migas powiedziała, że to „dobre rozwiązanie, ale pod warunkiem, że będzie to możliwość dla chętnych POZ”.

Jej zdaniem to kierownik placówki powinien podejmować ostatecznie decyzję o tym, czy udostępni pacjentom taką diagnostykę.

„Zatem, kto ma możliwości, niech te testy antygenowe robi. Niektóre placówki już je przecież wykonują, ale komercyjnie. A teraz dojdzie możliwość robienia ich bezpłatnie dla pacjentów, a NFZ sfinansuje ich wykonanie” – dodała.

Jej zdaniem kluczem do tego, czy przychodnie udostępnią pacjentom wykonywanie testów antygenowych zależy od tego, czy będą miały odpowiednią infrastrukturę oraz wystarczającą liczbę personelu.

Przypomniała też, że testy antygenowe nie nadają się do diagnozowania pacjentów bezobjawowych. Dodała, że testy te mają najwyższą czułość, czyli możliwość wykrycia osoby chorej w pierwszych siedmiu dniach od pojawienia się objawów.

Testy antygenowe w tej chwili wykorzystuje się m.in. na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych czy izbach przyjęć. Polegają na wykrywaniu białka (antygenu) obecnego na powierzchni wirusa. Jest ono wytwarzane w trakcie infekcji, dlatego tego typu diagnostyka sprawdza się jedynie u osób z objawami. Przy małej ilości wirusa w organizmie test może dać wynik fałszywie ujemny.

Test antygenowy daje wynik do kilkunastu minut od pobrania materiału z nosa, gardła czy z nosogardzieli. Obok testu molekularnego jest podstawą obecnie do zdiagnozowania COVID-19.

Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej do początku września, kiedy uzyskali taką możliwość, zlecili 1 mln 189 tys. 813 badań w kierunku wykrycia wirusa SARS-CoV-2, w poniedziałek 39 214 przy ponad 33,7 tys. wykonanych badań przez laboratoria.

Łącznie przebadano dotąd 6 mln 5 tys. 307 próbek pobranych od 5 mln 790 tys. 445 osób.

Tendencję spadkową w liczbie wykonywanych testów rządzący tłumaczą tym, że lekarze pierwszego kontaktu kierują na testy mniej pacjentów.(PAP)

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Koszyk