Rozgrzane emocje, polaryzacja i epitety padające w kampanii wyborczej to gra dwóch głównych partii na zniechęcenie niezdecydowanych wyborców do udziału w głosowaniu – ocenił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Marcin Duma, prezes Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS. Chodzi o to, żeby przy niższej frekwencji „zahartowani, twardzi wyborcy (…) ważyli więcej”.
Jak przyznał Marcin Duma, prezes Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS, przewidywano, że w fazie kampanii wyborczej polaryzacja osiągnie poziom przekraczający natężenie emocji obserwowane w polskiej polityce od ośmiu lat.
– Spodziewaliśmy się, że pedał gazu, jeżeli chodzi o polaryzację, emocje – głównie te negatywne – zostanie wciśnięty w podłogę dopiero przed wyborami. A pamiętajmy, że ta kampania jeszcze się nie skończyła– dodał.
Prowadzący rozmowę Grzegorz Sroczyński dopytywał, dlaczego politycy „przekształcili kampanię wyborczą w toksyczne szambo” i komu najbardziej zależy na polaryzacji sytuacji.
– Tą stroną, która chce najbardziej polaryzować, jest Prawo i Sprawiedliwość. Dzieje się tak dlatego, że PiS osiąga z tego korzyści wyborcze – stwierdził prezes IBRiS. Taka taktyka nie prowadzi jednak do pozyskiwania nowych wyborców.
Cała rozmowa: RMF FM
One comment
PI Grembowicz
26 września, 2023 at 5:57 pm
Póki co, dzięki opozycji w dużym stopniu, to PiS wygrywa i wygra już na 99% te wybory plus referendum.
Niestety!?