Małość, którą Bóg kocha, sugeruje, abyśmy trzymali się z dala od niebezpiecznej pokusy, jaką jest perfekcjonizm. (…) Modele, jakie wpaja społeczeństwo obrazu, są zawsze wspaniałe i błyszczące. Ale są one upiększone i dlatego fałszywe. Życie bowiem składa się z prawdy i rzeczywistości, a nie z kłamstw i pozorów. A kto podąża za pozorami świata, pozostaje smutny wewnętrznie. (…) Przyjaciele, nie dajmy się zarazić perfekcjonizmem, nie dajmy się zwieść mirażom, nie stańmy się uczniami różnych mód – mówił w przemówieniu w Fatimie na zakończenie modlitwy różańcowej z młodymi chorymi Ojciec Święty Franciszek.
Papież podkreślił, że do Fatimy pielgrzymuje wielu wiernych. Wskazał, iż Maryja otrzymała zwiastowanie radości, które zmieniło Jej życie. Dodał, że Matka Boża rozpoczęła pielgrzymkę: idzie do Elżbiety, do Betlejem, a następnie do Świątyni w Jerozolimie, gdzie powraca, by odnaleźć Jezusa.
– Maryja idzie, nie stoi w miejscu. Tak samo czyni w historii, zstępując między nas, jak w Fatimie, i zapraszając nas do pielgrzymowania, nie tylko naszym ciałem, ale przede wszystkim naszym życiem. Jak? Podążając naprzód każdego dnia z radością i nadzieją, ponieważ mamy cel – niebo, a jednocześnie z wytrwałością i cierpliwością, ponieważ życie na ziemi nie jest wideo grą dla rozrywki, ale drogą, którą należy pokonać odważnie i wytrwale. Chciałbym podziękować wam, którzy tutaj jesteście i potraficie iść do przodu w chorobie i będąc uwięzionymi. Nosicie krzyże, ale z Bogiem wasze krzyże nie będą kresem w nicości, lecz drzwiami do chwały; tak, ponieważ z Jezusem każdy krzyż kończy się zmartwychwstaniem, każda ciemność światłem, każde porzucenie komunią. Dziękuję, dziękuję, ponieważ dajecie świadectwo, że życie jest warte więcej niż zdrowie i że radość nie pochodzi z rzeczy, jakie posiadasz, lecz z miłości, którą dajesz i otrzymujesz – akcentował papież Franciszek.
Ojciec Święty zaznaczył, że Maryja zrealizowała wspaniałe marzenia, a dokonała tego poprzez kroczenie drogą Boga, drogą prawdziwej wielkości. Drogę tę nazywa się małością, a Bóg ma szczególne upodobanie w maluczkich, którzy są dla Niego wielcy.
– Małość, którą Bóg kocha, sugeruje, abyśmy trzymali się z dala od niebezpiecznej pokusy, jaką jest perfekcjonizm. Dziś wydaje się, że nie można być mniej niż doskonałym; trzeba pokazać się wielkimi, skutecznymi i spełnionymi, a każda słabość wydaje się być wadą, podczas gdy modele, jakie wpaja społeczeństwo obrazu, są zawsze wspaniałe i błyszczące. Ale są one upiększone i dlatego fałszywe. Życie bowiem składa się z prawdy i rzeczywistości, a nie z kłamstw i pozorów. A kto podąża za pozorami świata, pozostaje smutny wewnętrznie. Jakże wielu młodych ludzi odczuwa dziś ciężar tego, że im się nie udaje, że sobie nie radzą, że są nie na poziomie, a nawet źli; próbują naprawić siebie na zewnątrz, pokazać się w dobrej formie, ale wewnątrz ich serca wykrzykują cierpienie. Przyjaciele, nie dajmy się zarazić perfekcjonizmem, nie dajmy się zwieść mirażom, nie stańmy się uczniami różnych mód – apelował Papież.
Wskazał, że Jezus prosi każdego z nas o współpracę z Nim, czyniąc nas orędownikami. Takimi orędownikami stali się pastuszkowie z Fatimy, którym ukazał się Anioł Pokoju, prosząc, aby w swojej modlitwie wstawiali się za innych, dodając: „Serce Jezusa i Maryi słuchają z uwagą waszych próśb”.
– Bóg zawsze wysłuchuje naszych modlitw; nigdy nie są one bezużyteczne, ale zawsze konieczne, ponieważ modlitwa zmienia historię. Rzeczywiście, Anioł Pokoju wyjaśnia, że modlitwy i ofiary składane z miłością przynoszą światu pokój. Wreszcie, ostatnie słowa, które kieruje do dzieci, niemal wyznaczając im zadanie: „Pocieszajcie waszego Boga!”. Nie tylko my potrzebujemy pocieszenia Boga, ale On prosi byśmy Go pocieszyli, ponieważ cierpi: cierpi z powodu zła, podziałów, braku pokoju i prosi o modlitwę i miłość. Jakąż mamy misję w historii! Naprawdę nie możemy uważać się za bezużytecznych, jesteśmy cenni! To, czym żyjemy i co ofiarujemy, może przemienić świat. Oto żywe i zawsze aktualne serce orędzia fatimskiego – podkreślił Ojciec Święty.
Podczas objawień w sierpniu 1917 roku Matka Boża wyraziła niepokój z tego powodu, że brakuje współczucia dla oddalonych, ponieważ nie ma ludzi, którzy modlą się i wstawiają, gdyż brakuje miłości i gorliwości – zwrócił uwagę papież Franciszek.
– Przyjmijmy dziś to zaproszenie do wzięcia odpowiedzialności, do zatroszczenia się o tych, którzy nie wierzą, nie mają nadziei, nie kochają. Bóg zatroszczy się o nas. Módlmy się, bo Fatima jest „siłownią” modlitwy. Teraz, podobnie jak w czasie objawień, trwa wojna. Matka Boża prosiła nas o modlitwę różańcową w intencji pokoju. Nie prosiła o to jako uprzejmość, ale z matczynym niepokojem powiedziała: „Odmawiajcie codziennie różaniec, aby uzyskać pokój dla świata i koniec wojny!” Zjednoczmy nasze serca, módlmy się o pokój, poświęćmy raz jeszcze Kościół i świat Niepokalanemu Sercu naszej najczulszej Matki – powiedział.
Źródło: radiomaryja.pl