Wciąż niepewna jest przyszłość kultowego schroniska „Samotnia” im. Waldemara Siemaszki nad Małym Stawem w Karkonoszach. Po 57 latach najprawdopodobniej zmieni ono dzierżawców. Ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Dziennikarze RMF FM rozmawiali z oboma stronami sporu – dotychczasową gospodynią schroniska i prezesem spółki Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK, która zarządza obiektem.
Samotnia to schronisko PTTK im. Waldemara Siemaszki nad Małym Stawem, w Kotle Małego Stawu, w Karkonoszach. Do schroniska można dojść niebieskim szlakiem od Świątyni Wang lub zejść od strony Strzechy Akademickiej. Obecnie schronisko posiada 49 miejsc noclegowych.
Dwa miesiące temu dostałyśmy informację, że mamy opuścić schronisko. Wystąpiłam z propozycją przedłużenia umowy. Pan prezes Spółki Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK powiedział, że nie ma takiej możliwości i że będzie ogłoszony konkurs. Gdy się pojawił, złożyłam swoją ofertę i została ona odrzucona. Dostałam tylko informację, że podjęto taką decyzję po wnikliwej analizie – mówiła w Radiu RMF24 Magdalena Siemaszko-Arcimowicz, córka pierwszego gospodarza „Samotni”, która prowadziła ją w ostatnich latach razem z mamą.