Bez przerwy musimy odnosić się do wypowiedzi, które są ewidentnymi kłamstwami. Celem tego wszystkiego jest coraz większe rozkręcanie negatywnych emocji. To jest jedyny pomysł Tuska na kampanię. Widać, że kolejne wezwanie do Marszu Miliona Serc na dwa tygodnie przed wyborami to jest próba zbudowania kapitału politycznego na agresywnym przesłaniu proaborcyjnym. To jest obrzydliwe, moralnie negatywne. Dla Donalda Tuska to jedyny sposób. On się świetnie odnajduje się w roli kłamcy, który roznieca w Polsce wojnę domową, a pani Joanna jest elementem tej kampanii – powiedział Marek Pęk, wicemarszałek Senatu, senator PiS, w „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja.
Prekampania wyborcza PO budowa jest na kłamstwach. Widać to chociażby na przykładzie sprawy pani Joanny.
– Sprawa ta pokazuje, że Donald Tusk i Platforma Obywatelska nie mają żadnych hamulców. Wykorzystają każdą bardzo przykrą, delikatną i osobistą sprawę do budowania kłamliwej narracji o Prawie i Sprawiedliwości, o sytuacji kobiet w Polsce, prawie aborcyjnym. To opowieści o Polsce, której nie ma, o prawie, którego nie ma. Bez przerwy musimy odnosić się do wypowiedzi, które są ewidentnymi kłamstwami. Celem tego wszystkiego jest coraz większe rozkręcanie negatywnych emocji. To jest jedyny pomysł Tuska na kampanię. Widać, że kolejne wezwanie do Marszu Miliona Serc na dwa tygodnie przed wyborami to jest próba zbudowania kapitału politycznego na agresywnym przesłaniu proaborcyjnym. To jest obrzydliwe, moralnie negatywne. Dla Donalda Tuska to jedyny sposób. On się świetnie odnajduje się w roli kłamcy, który roznieca w Polsce wojnę domową, a pani Joanna jest elementem tej kampanii – zauważył Marek Pęk.
W kampanię Donalda Tuska angażują się sprzyjające mu media i finansjera międzynarodowa.
– Widać niesłychaną zapalczywość TVN oraz mediów internetowych. Tutaj najszybciej buduje się kłamliwe narracje. To przypomina lawinę, która nagle się urywa i w ciągu kilkunastu godzin media społecznościowe: Twitter, Facebook, Instagram oraz najbardziej poczytne portale internetowe są zalewane kłamstwem. Odkłamanie tej narracji wymaga ogromnego wysiłku – zaznaczył senator PiS.
Sprawa pani Joanny jest uderzeniem w polską policję.
– Bardzo często widzimy nikczemną strategię osłabiającą i uderzającą w państwo przy okazji tych wszystkich protestów, w szczególności protestów aborcyjnych. Przypomnijmy protesty w czasie pandemii, kiedy przez protestujących nagminnie było łamane prawo. Próbuje się wywrzeć takie wrażenie, że wszelkie formy protestu są dopuszczalne (…). To jest bardzo niebezpieczne i szkodliwe dla państwa, bo to nie jest działanie przeciwko PiS, tylko działanie przeciwko fundamentom państwa, pewnemu porządkowi moralnemu i obiektywnemu, żeby ludzie mogli się czuć bezpiecznie – podkreślił gość „Aktualności dnia”.
Wicemarszałek Senatu odniósł się również do pożaru hali w Przylepie. Donald Tusk próbuje obarczyć Prawo i Sprawiedliwość odpowiedzialnością za ten pożar.
– Województwo lubuskie jest przykładem regionu w Polsce, gdzie na wszystkich szczeblach w samorządzie rządzi Platforma Obywatelska. To za rządów PO było eldorado, wspaniały czas dla tych wszystkich, którzy sprowadzali do Polski z zagranicy odpady, którzy robili na tym wielkie interesy. Ten problem przez wiele lat narastał i tak naprawdę władze lokalne nie podjęły żadnych działań, mimo że były zobowiązane, żeby z tym składowiskiem sobie poradzić – mówił Marek Pęk.
Tymczasem przed Polakami najważniejsze wybory po 1989 roku.
– To przełomowy czas, bardzo krytyczny, chociażby w kontekście wojny i sytuacji wewnątrz Unii Europejskiej. Ledwo świat wyszedł z pandemii, a od razu rozpoczęła się wojna, która destabilizuje cały region. Nadchodzące wybory do parlamentu są bardzo ważne. One są o tym, czy Polska będzie nadal suwerennym i bezpiecznym państwem – powiedział senator PiS.
Cała rozmowa z wicemarszałkiem Markiem Pękiem dostępna jest [tutaj].
