To jest skandaliczne, że tragedię ludzką traktuje się, w sposób zmanipulowany, fałszywy, aby wywołać negatywne emocje, do zmobilizowania polskiej opinii publicznej przed wyborami. To w mojej ocenie oznacza, że czeka nas bardzo brutalna, paskudna, pozbawiana jakichkolwiek hamulców kampania wyborcza do polskiego parlamentu – mówił wiceminister edukacji i nauki, Tomasz Rzymkowski, w piątkowym programie „Polski Punkt Widzenia” na antenie TV Trwam.
Do jesiennych wyborów jest coraz bliżej, a walka o mandaty w Sejmie coraz bardziej się nasila. Wiceminister Tomasz Rzymkowski podkreślił, że „rzeczą obrzydliwą jest wykorzystywanie tragedii osób, które nie powinny być przedmiotem działań polityków”. Donald Tusk, wykorzystując tragedię kobiety, która chciała popełnić samobójstwo, organizuje 1 października proaborcyjny „marsz miliona serc”. Historia pani Joanny została zmanipulowana przez media, atakujące jednocześnie działania funkcjonariuszy policji. Według stacji TVN, pani Joanna miała być kolejną „ofiarą” przepisów chroniących nienarodzone dzieci. Lider opozycji gra na emocjach swoich wyborców i wykorzystuje całą sprawę politycznie, mówiąc, że „pani Joanna została upokorzona”.
– Forma manipulacji i budowania sztucznych emocji w społeczeństwie, aby zachęcić ludzi do wyjścia na ulice (…). To jest niestety ten paskudny koloryt kampanii wyborczej 2023 roku w Polsce. Ta sprawa może rzutować na cały obraz tej kampanii wyborczej, która de facto – z punktu widzenia prawa –jeszcze się nie rozpoczęła, a już w tej chwili widzimy, jak brutalną przybiera formę, gdzie poprzez tragedię zwykłych ludzi, którzy nie są ani funkcjonariuszami publicznymi, ani nie są osobami zaangażowanymi w życie polityczne kraju, można manipulować opinią milionów Polaków – podkreślił Tomasz Rzymkowski.
Jak wskazał gość TV Trwam, dziennikarze opozycyjni mówią, że Donald Tusk planował marsz, tylko szukał odpowiedniego momentu. Tomasz Rzymkowski dodał, że przewodniczący Platformy tak naprawdę nie miał specjalnego pomysłu, aby 1 października zorganizować marsz.
– To jest skandaliczne, że tragedię ludzką traktuje się w sposób zmanipulowany, fałszywy, aby wywołać negatywne emocje, do zmobilizowania polskiej opinii publicznej przed wyborami. To w mojej ocenie oznacza, że czeka nas bardzo brutalna, paskudna, pozbawiana jakichkolwiek hamulców, kampania wyborcza do polskiego parlamentu – podkreślił wiceszef resortu edukacji i nauki.
Tomasz Rzymkowski w programie „Polski punkt widzenia” wskazał, że „część wyborców Prawa i Sprawiedliwości jest znużona i myśli o tym, aby zmienić obiekt westchnień wyborczych w dniu wyborów”. Jednak – jak dodał – więcej poparcia traci Platforma Obywatelska.
– Jeśli patrzymy na realny odpływ wyborców, to największy jest z Platformy Obywatelskiej, ludzie, którzy do tej pory głosowali na Platformę (…). W tej chwili ta partia polityczna nie ma żadnego programu wyborczego. Trudno nawet wskazać jakikolwiek program u Platformy. Wszystko zdecyduje się w kampanii wyborczej (…). Obawiam się, że kampania będzie wyjątkowo paskudna i brutalna. Chwyty poniżej pasa mogą przejść nasze najbardziej czarne wyobrażenia – powiedział gość TV Trwam.
Dodał, że dla Zachodu wygodniej byłoby, gdyby wybory do polskiego parlamentu wygrała opozycja, która mówi, że „cokolwiek Bruksela zdecyduje, to powinniśmy temu przystać, przyklasnąć i w ciemno brać, nawet nie zapoznając się z treścią”.
– Możemy obserwować i powinno to dotrzeć do wielu Polaków, że osoby zasiadające w obcych parlamentach bardzo liczą na słaby polski rząd w wydaniu Donalda Tuska i opozycji, bo wtedy będzie można w Polsce wszystko przeforsować, nie licząc się z polskim interesem narodowym – podkreślił wiceminister.
Źródło: radiomaryja.pl