„Na początku sierpnia zostaną przedstawione wszystkie kandydatury paktu senackiego wspólnej, zjednoczonej demokratycznej opozycji” – zapewnił w Porannej rozmowie w RMF FM współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń. „Na stole leży pakt senacki, jesteśmy na finiszu, trzeba ten finisz ogłosić” – mówił.
Piotr Salak dopytywał swojego gościa o to, czy weźmie udział w zapowiedzianym przez Donalda Tuska „Marszu miliona serc”.
– Wiele zależy od tego, jak będzie wyglądała kampania (wyborcza – przyp. red.) – mówił Biedroń.
– Po pierwsze zależy od PKW. Będzie już kampania wyborcza, współuczestniczenie dwóch zarejestrowanych komitetów może rodzić skutki prawne – tłumaczył. Równocześnie podkreślał, że „my jako Lewica będziemy uczestniczyli we wszystkich wydarzeniach, które są organizowane przez demokratyczną opozycję”.
W dalszej części rozmowy Biedroń mówił, że on sam nie ma żadnego problemu z pójściem na marsz 1 października.
– Jestem gotowy tam pójść. Wątpliwości są inne – czy tym marszem wygramy. Po ostatnim marszu 4 czerwca opozycji ubyło mandatów, wzrosło Konfederacji – mówił.
Zdaniem Roberta Biedronia Donald Tusk powinien przede wszystkim doprowadzić do rozmów opozycji. Według naszego gościa takie spotkania odbywają się niezwykle rzadko. Można organizować marsz, ale ja chciałbym zaapelować, żeby ludzie zobaczyli nas razem, współpracujących, mówiących o jakiejś wizji, bo przecież mamy tę wizję, my jako Lewica mamy tę wizję – zapewniał.
Trzeba ludziom pokazać, że współpracujemy ze sobą, znaleźć wspólny mianownik programowy dla całej opozycji, znaleźć to, co nas łączy programowego – Unia Europejska, konstytucja – wymieniał Biedroń. Równocześnie przekonywał, że jedna lista opozycji zniechęca wielu wyborców. Muszą widzieć tę różnorodność. Dlatego Konfederacja rośnie – ocenił.
Cała rozmowa: RMF FM