– Depresja klimatyczna to jest zjawisko, o którym teraz mówimy coraz częściej. Szczególnie jest ono bardzo powszechne wśród młodych osób. To nie jest rzecz, która dzieje się tylko na Zachodzie, tylko jak najbardziej mamy ją również u nas w Polsce. Wydaje mi się, że to jest po prostu kolejny etap globalnej choroby, którą teraz wszyscy jesteśmy dotknięci poprzez kryzysy –mówi agencji Newseria Lifestyle Wiktoria Jędroszkowiak, aktywistka klimatyczna z Inicjatywy Wschód.
Zjawisko depresji klimatycznej nie jest uznawane w środowisku lekarzy za jednostkę chorobową, co nie przeszkadza aktywistom temat nagłaśniać. Jednak z drugiej strony jak wynika z opublikowanej w 2017 roku pracy Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychologicznego oraz organizację ecoAmerica, zmiany klimatu mogą pogorszyć znacznie nasze zdrowie psychiczne oraz jakość życia, wywołując lęki, zaburzenia snu, pamięci oraz stany przedłużającego się przygnębienia.
– Lęki związane z kryzysami, które nas dotykają, są bardzo powszechnym zjawiskiem w naszym społeczeństwie, musimy więc nauczyć się jakoś z nimi walczyć, bo bez przezwyciężenia tych lęków po prostu nie damy sobie rady. Wydaje mi się, że opieka psychologiczna jest ważnym punktem w dzisiejszym świecie, w którym wiele osób doznaje depresji i trudności psychologicznych. Powinna więc ona być dostępna nie tylko na poziomie specjalistów prywatnych, ale również tych publicznych, tak żeby każdy z nas, bez względu na to, czy mieszka na prowincji, czy w dużym mieście, miał do niej swobodny dostęp. W tym celu konieczne są więc zmiany systemowe – mówi Jędroszkowiak.
Oczywiście WHO zaleca, by elementem strategii w walce z katastrofą klimatyczną była kompleksowa opieka psychologiczna. Ankieta przeprowadzona w 2021 roku w 95 państwach wskazała, że tylko dziewięć z nich uwzględniało wsparcie psychospołeczne w swoich planach walki ze zmianami klimatu.
Zdaniem ekspertów najlepszym sposobem na walkę ze strachem i poczuciem beznadziei jest konkretne działanie. Według Dominika Madeja z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, młodzi ludzie coraz częściej decydują się wyjść na ulice i zademonstrować swoje zdanie, bo boją się o przyszłość i chcą uniknąć złych skutków globalnego ocieplenia. Wspólne protesty dodają im otuchy i poczucia, że nie są sami ze swoimi myślami i mogą zrobić coś dobrego dla siebie i dla planety. To dla aktywistów okazja, aby przedstawić swoje postulaty i powiedzieć wprost, co tak na prawdę czują.
Źródło: Newseria.pl