– Chcemy pokoju, ale jeżeli go chcemy, musimy szykować się do wojny. W związku z tym wzmacniamy Wojsko Polskie w odróżnieniu od tych, którzy rządzili do 2015 roku. Prawo i Sprawiedliwość od 2015 roku konsekwentnie buduje siłę Wojska Polskiego. Zapewniam, że w ciągu dwóch lat będziemy mieć najsilniejszą armię lądową w Europie – mówił minister obrony narodowej, Mariusz Błaszczak, podczas konferencji „Trzy filary bezpieczeństwa Polski: militarny, energetyczny, żywnościowy”, która odbyła się w środę 28 czerwca w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
W Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu odbyła się konferencja „Trzy filary bezpieczeństwa Polski: militarny, energetyczny i żywnościowy”. Wzięli w niej udział ministrowie, a wśród nich szef obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
– Warunkiem rozwoju naszego kraju jest bezpieczeństwo. Musimy być gotowi, aby skutecznie się bronić. Wzmacniamy Wojsko Polskie w odróżnieniu od tych, którzy rządzili do 2015 roku – mówił Błaszczak.
– Warunkiem rozwoju naszego kraju jest bezpieczeństwo, a rozwój oznacza podniesienie poziomu życia, oznacza perspektywy dla przyszłości Polski i Polaków. Budujemy to wszystko na fundamencie cywilizacji chrześcijańskiej – powiedział minister.
Szef resortu obrony narodowej podkreślił, że obecny rząd wzmacnia Wojsko Polskie w odróżnieniu od tych, którzy rządzili do 2015 roku; którzy likwidowali jednostki wojskowe wychodząc z założenia, że ktoś inny obroniłby Polskę.
– Chcemy pokoju, ale jeżeli go chcemy, musimy szykować się do wojny. W związku z tym wzmacniamy Wojsko Polskie w odróżnieniu od tych, którzy rządzili do 2015 roku. Prawo i Sprawiedliwość od 2015 roku konsekwentnie buduje siłę Wojska Polskiego. Zapewniam, że w ciągu dwóch lat będziemy mieć najsilniejszą armię lądową w Europie – zaznaczył minister.
Mariusz Błaszczak odniósł się również do sytuacji napływu imigrantów z Białorusi.
– Nie ulega wątpliwości, że od 2021 roku trwa atak hybrydowy na Polskę przy wykorzystaniu migrantów zaproszonych przez reżim Łukaszenki na Białoruś, a później rzucanych na granicę, tak aby wywołać konflikt i doprowadzić do dezorganizacji Polski. Nie ulega wątpliwości, że te działania były skoordynowane na Kremlu. To miało być preludium do ataku na Ukrainę (…) Pod przewodnictwem premiera Kaczyńskiego rozpoczęliśmy działania wzmacniające nasze granice. Najpierw powstało ogrodzenie tymczasowe, teraz jest już ogrodzenie stałe – wskazał szef resortu obrony narodowej.
Dodał, że sytuacja z obroną polskiej granicy z Białorusią była sygnałem, że Polacy popierają żołnierzy i polskie władze, które podjęły decyzje wzmacniające bezpieczeństwo.
Źródło: Radio Maryja