„Powódź powoduje destabilizację reaktorów jądrowych w Zaporożu”

Karol Kwiatkowski13 czerwca, 20234 min

„Doszło do masowego zalania wielkiej części ziem, co ma dramatyczne humanitarne skutki (…) natomiast doprowadza to również do destabilizacji poziomu wody w reaktorach, które są w Zaporożu, w elektrowni jądrowej i doprowadza to do zwiększenia się potencjalnego niebezpieczeństwa nuklearnego” – tak o skutkach wysadzenia tamy w Nowej Kachowce mówiła w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Aleksandra Wiśniewska – szefowa misji humanitarnych i aktywistka społeczna, która przez 12 miesięcy pracowała w Ukrainie.

6 czerwca w Nowej Kachowce doszło do eksplozji, która zniszczyła zaporę znajdującą się na zbiorniku wodnym. W wyniku rozlania się gigantycznych mas wody, doszło do katastrofy ekologicznej i humanitarnej. Zalane są wsie i miasta. Źródła wody pitnej są zanieczyszczone, a na terenach w obwodzie chersońskim trwa ewakuacja ludności cywilnej. Śledztwo w sprawie zniszczenia tamy wszczął Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze.

Jak twierdzi Aleksandra Wiśniewka, powódź to nie jedyne co grozi ludności we wschodniej Ukrainie.

To ekstremalnie cyniczne i niedopuszczalne złamanie prawa humanitarnego i praw wojny, bo wojna ma swoje prawa – o czym często zapominamy. To prawa normatywne i nie mają często przełożenia na rzeczywistość. Doszło do masowego zalania wielkiej części ziem, co ma dramatyczne humanitarne skutki. Natomiast doprowadza to również do destabilizacji poziomu wody w reaktorach, które są w Zaporożu, w elektrowni jądrowej i doprowadza to do zwiększenia się potencjalnego niebezpieczeństwa nuklearnego – tłumaczy Wiśniewka, dodając, że przez cały zeszły rok zespoły zajmujące się pomocą humanitarną miały przy sobie tabletki z jodem – w razie sytuacji, w której doszłoby do destabilizacji reaktorów jądrowych lub ataku przy użyciu taktycznej broni jądrowej we wschodniej części Ukrainy.

To zagrożenie, które ciągle jest realne w tamtym rejonie – dopytywała dziennikarka.

Oczywiście. Mamy nadzieję, że to zagrożenie tylko na poziomie deklaratywnym, ale ono zawsze jest i podejrzewam, że gdyby rzeczywiście doszło takiej eksplozji, to polityczne reperkusje byłby dużo poważniejsze niż biologiczne. Ale doprowadziłoby to do niepokojów i ruchów ludności nie tylko w Ukrainie .

Cała rozmowa: RMF FM

Zdjęcie ilustracyjne

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Koszyk