„Polska. Metropolia Warszawska”. Marcin Kędryna: Dlaczego prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o komisji badającej rosyjskie wpływy?
Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP Małgorzata Paprocka: Pan prezydent podpisał ustawę, bo uważa, iż komisja powinna powstać. Że jest w Polsce potrzebna. Nikogo nie trzeba przekonywać, że Rosja wpływa na polityki innych państw. Takie wpływy były w Stanach Zjednoczonych, w Niemczech czy we Francji. W tych państwach powstały stosowne komisje. Prezydent żałuje, że komisja powstaje tak późno, uważa, że opinia publiczna ma prawo poznać, jakimi motywacjami kierowali się ludzie, którzy w tych ramach, które ustawa zakreśla, czyli od 2007 do 2022, zajmowali kluczowe stanowiska państwowe i podejmowali najważniejsze decyzje. Dlatego tę ustawę podpisał.
To dlaczego ją po paru dniach modyfikuje? Zapowiedział przecież wniosek do TK.
Za obiema decyzjami stoją te same argumenty. Są to działania spójne, dążące do wyeliminowania kwestii najbardziej dyskusyjnych. Trudno przewidzieć, kiedy TK rozpozna sprawę, szczególnie że w środę TK odwołał dwie rozprawy.
Z politycznych plotek wynikało, że pat w TK został rozwiązany i rozprawy się odbędą.
W piątek TK rozstrzygnął w pełnym składzie sprawę sporu kompetencyjnego. Bardzo dobrze się stało. Prezydent od wielu tygodni apelował o rozwiązanie sporu wewnątrz TK, co mógł uczynić tylko TK. Niezależnie od tego sprawy w TK trwają co najmniej kilka miesięcy, choćby z uwagi na ustawowe terminy na przedstawienie stanowisk uczestników postępowania. A w przypadku inicjatywy ustawodawczej parlament może uchwalić ustawę w kilka tygodni, przy dobrej woli Senatu nawet szybciej.
Są głosy, żeby nie powiedzieć cały chór głosów, że prezydent podpisał niekonstytucyjną ustawę. Tylko TK może stwierdzić konstytucyjność.
Jedynym organem mogącym ostatecznie stwierdzić niezgodność ustawy z konstytucją jest Trybunał Konstytucyjny. Prezydent stosowny wniosek w najbliższej przyszłości skieruje. Z drugiej strony jest pilna potrzeba powołania komisji. Prezydent swoją inicjatywą postanowił sprawdzić intencje partii rządzącej, ale przede wszystkim opozycji. Prezydent proponuje, żeby z projektu zniknęło to wszystko, co budzi największe kontrowersje, a jednocześnie nie pozbawia komisji sensu, bo komisja dalej będzie mogła wydać decyzję, że ktoś działał pod wpływem rosyjskich wpływów na szkodę interesów Rzeczypospolitej Polskiej. Decyzja będzie kontrolowana przez sądy powszechne, a nie administracyjne. Pierwszą instancją będzie sąd apelacyjny, drugą Sąd Najwyższy. Po całej procedurze osoba, wobec której stwierdzi się działanie na szkodę Polski, nie powinna zajmować stanowisk w służbie publicznej i wszyscy będą wiedzieć dlaczego.
Prezydent nie ma wątpliwości konstytucyjnych wobec podpisanej ustawy? O ile dobrze zrozumiałem, powiedział, że następczo wysyłają do TK nie w związku ze swoimi wątpliwościami, tylko z wątpliwościami, które są podnoszone.
Prezydent zdecydował o zaskarżeniu części przepisów ustawy do TK. Należy jednak zauważyć, że wokół ustawy krąży mnóstwo przekłamań – o rzekomych uprawnieniach karnych komisji, o braku kontroli sądowej, o uniemożliwianiu kandydowania. Nie ma to nic wspólnego z prawdą.
Słyszałem posła, który mówił, że komisja będzie ścigać dziennikarzy.
Decyzję o działaniu pod wpływem rosyjskim komisja będzie mogła wydać wobec funkcjonariusza publicznego lub członka kadry kierowniczej wyższego szczebla, w okolicznościach wskazanych w ustawie.
Ludzie, z którymi rozmawiam, wierzą, że chodzi o to, żeby Donalda Tuska pozbawić możliwości kandydowania.
Omawiana ustawa takiej możliwości nie daje. Musiałyby zostać wobec pana przewodniczącego orzeczone środki wskazane w kodeksie karnym w innym trybie. Tak stanowi Kodeks wyborczy, którego ustawa o komisji nie zmienia.
Są też głosy, te akurat ciche, które mówią, że ta komisja (w ramach pierwotnej ustawy) w ogóle nie przyniesie efektu, bo na sto procent jej decyzje będą uchylane przez sądy administracyjne.
Trudno dziś przewidzieć orzeczenia sądów, skoro komisja się jeszcze nie ukonstytuowała, ale taka możliwość jest.
Skoro prezydent uważał, że ta inicjatywa jest tak ważna, to dlaczego sam nie wystąpił z czymś takim wcześniej?
Poselski projekt trafił do Sejmu 1 grudnia 2022 r. Prace nad ustawą trwały prawie 7 miesięcy.
Mógł wystąpić z inicjatywą wcześniej. Dwa lata temu.
Sytuacja międzynarodowa jest bardzo dynamiczna. Postrzeganie Rosji zmieniło się diametralnie od agresji na Ukrainę. Analogiczne komisje powstają w innych państwach właśnie teraz. Tak też powinno stać się w Polsce.
Pojawiają się zarzuty, że prezydent zdecydował się na nowelizację pod wpływem głosów z zagranicy. Parlament Europejski, Departament Stanu…
Pan prezydent, kiedy ogłaszał decyzję, to bardzo silnie akcentował, że rozmawiając z panem premierem, mówił o konieczności zabiegania o powstanie takiej komisji na arenie Unii Europejskiej. To jest pierwsza sprawa. Kancelaria Prezydenta wystosuje także odpowiedź do Departamentu Stanu, wskazując na wprowadzenie w błąd naszych amerykańskich partnerów w kwestiach m.in. braku drogi sądowej czy wpływu ustawy na wybory. W ostatnich wywiadach, także dla mediów zagranicznych, prezydent mówił, że jest zdziwiony tymi reakcjami, bo w państwach Unii Europejskiej takie komisje działają, zaś w Stanach głośno się mówi o rosyjskich próbach wywarcia wpływu na wynik amerykańskich wyborów. Powtórzę jeszcze raz – prezydent nie zmienił zdania, działania są koherentne i zmierzają z jednej strony do uspokojenia sytuacji, ale z drugiej są wsparciem dla powstania i sprawnego działania komisji.
Logicznie spójne.
Logicznie spójne.
Politycy opozycji mówią, że to są zmiany kosmetyczne.
Jeżeli z ustawy wypaść mają rzeczy, które budzą największe wątpliwości, to prezydenckie działania są „sprawdzam” dla opozycji. Czy wywołana histeria wokół komisji opiera się na zarzutach merytorycznych, czy kwestie formalne są tylko zasłoną dla niechęci czy strachu przed stanięciem przed tą komisją.
Najpoważniejsze rzeczy, czyli co?
Zniesienie możliwości zastosowania przez komisję środków zaradczych – przede wszystkim zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi. Zmiana sądu kontrolującego decyzję z administracyjnego na powszechny (sąd apelacyjny i Sąd Najwyższy). Wzmocnienie transparentności –wszystkie posiedzenia mają być jawne. Poza dotyczącymi tajemnicy państwowej. Wzmocnienie niezależności komisji – nie premier, a członkowie wybierają przewodniczącego i uchwalają regulamin.
No i co teraz?
Inicjatywa została wniesiona w piątek. Najbliższe posiedzenie Sejmu jest 13 czerwca. Wszystko w rękach parlamentu.