– Pytania o powołania będą pojawiać się zawsze, niezależnie od tego, jak lista będzie wyglądała. Każdy ma swoich faworytów, ja również jestem jedną z tych osób i mam do tego prawo. Podejmuję decyzje, bo jestem selekcjonerem kadry. Nie wszyscy muszą się z nimi zgadzać i to szanuję – powiedział na konferencji prasowej selekcjoner reprezentacji Polski Fernando Santos.
– Mam ogromny szacunek dla wszystkich piłkarzy, bez wyjątku. Jest grono zawodników bardzo zasłużonych dla tej reprezentacji, ale na ten moment zdecydowałem o powołaniu innych graczy. Wraz ze sztabem podjęliśmy decyzje, które uważamy za najlepsze. Rozumiem, że niektórzy mogą uznać to za kontrowersyjne czy niesprawiedliwe, ale tak jest w futbolu. Nie jest to żadna kwestia osobista, po prostu wybieramy to, co naszym zdaniem jest najlepsze dla zespołu – powiedział selekcjoner reprezentacji Polski.
– Nie jest to żaden wstrząs czy trzęsienie ziemi, tak się dzieje w futbolu na całym świecie. Nie jestem selekcjonerem od dwóch miesięcy, tylko ponad dwunastu lat. Wiem, jak to wszystko działa. Pytania o powołania będą pojawiać się zawsze, niezależnie od tego, jak lista będzie wyglądała. Każdy ma swoich faworytów, ja również jestem jedną z tych osób i mam do tego prawo. Podejmuję decyzje, bo jestem selekcjonerem kadry. Nie wszyscy muszą się z nimi zgadzać i to szanuję – dodaje Santos.
– Matty Cash nie był w stu procentach gotowy do gry. Nie mogę pozwolić sobie na oczekiwanie na decyzję do 12 czerwca. Gdybyśmy byli w trakcie sezonu, mógłby przyjechać, a gdyby nie był wstanie zagrać, moglibyśmy dokonać zmiany. Tym razem taka opcja nie wchodzi w grę, bo wszyscy będą już na urlopach. Stąd decyzja o braku powołania – komentuje trener.
– Jesteśmy w kontakcie z zawodnikami, którzy mieli dłuższą przerwę w grze. Chcielibyśmy, by część piłkarzy rozpoczęła treningi już 5 czerwca. Oczywiście kluby mogą nam odmówić, ale wierzę, że sami gracze także pomogą wywrzeć pewną presję. Stwarzamy zawodnikom warunki do treningu i nadrobienia pewnych zaległości. Trudno jest wskoczyć na najwyższy poziom po sporej przerwie. Nie będzie to klasyczne zgrupowanie, ale furtka na boisko pozostaje otwarta. Chciałbym, by niektórzy piłkarze skorzystali z tej opcji. Nie mogę oczywiście nikogo do tego zmusić, ale liczę na to, że zrozumieją. Sam mógłbym podróżować w tym czasie po Polsce i zwiedzać ten piękny kraj, ale nie na tym polega moja praca. Moim zadaniem jest jak najlepsze przygotowanie drużyny do rywalizacji – mówił Santos.
– Mam ogromny szacunek do Kuby Błaszczykowskiego i jego dokonań. Pamiętam mecze moich drużyn przeciwko reprezentacji Polski, w której występował. Chcemy go więc pożegnać i bardzo to szanuję. Kwestie szczegółowe są jeszcze do uzgodnienia, ale prawdopodobnie wystąpi przez szesnaście minut, po czym zostanie zmieniony. Porozmawiamy jeszcze z Kubą o jego odczuciach. Co do jego udziału w treningach podczas zgrupowania, trzeba mieć baczenie na jeszcze jedną rzecz. Najważniejszy dla nas jest mecz z Mołdawią i musimy do niego jak najlepiej przygotować drużynę. Spotkanie z Niemcami nie będzie na pewno dla nas zabawą, ale kluczowe będzie starcie z Mołdawią – mówił na konferencji trener reprezentacji.
– Spotkaniem z Niemcami nie mogę przygotować dobrze zespołu pod kątem potyczki z Mołdawią. To zupełnie różni przeciwnicy, prezentujący totalnie inny styl. Jestem trenerem, a nie dziennikarzem czy komentatorem. Odpowiadam za prowadzenie reprezentacji Polski i osiągane przez nią wyniki. PZPN podjął decyzję o rozegraniu spotkania z Niemcami i ja to szanuję, choć nie jestem entuzjastą tej potyczki. Podejdę do tego meczu bardzo poważnie, bo nienawidzę przegrywać. Nasz przeciwnik będzie miał trudne zadanie, lecz najważniejszy będzie mecz kwalifikacyjny – mówił Fernando Santos.
We wtorek selekcjoner Fernando Santos ogłosił nazwiska zawodników powołanych do reprezentacji Polski na towarzyski mecz z Niemcami (16 czerwca na PGE Narodowym), a także spotkanie eliminacji UEFA EURO 2024 z Mołdawią (20 czerwca w Kiszyniowie).
Źródło: PZPN