Leszek Miller apeluje do opozycji: Dogadajcie się. Jedna lista daje większe szanse. Gdzie dwóch się bije, tam nie ma miejsca dla trzeciego.
– Jedna lista daje większe szanse opozycji. Każda dodatkowa lista zmniejsza jej szanse. Badania badaniami, a praktyka praktyką – uważa Gość Radia ZET Leszek Miller.
– Organizowałem szereg kampanii, tworzyłem wiele list i nic się od tamtej pory nie zmieniło. Dogadajcie się jeszcze przed wyborami, bo naprzeciw dobrze zorganizowanego PiS nie może stanąć rozproszone pospolite ruszenie – apeluje były premier, w internetowej części programu.
Jego zdaniem, „jeśli nie będzie jednej listy opozycyjnej to nie uniknie się konkurencyjnej walki między tymi partiami”.
– Wielu Polaków wyznaje sens przysłowia, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Ale w polityce tak to nie działa. W polityce gdzieś dwóch się bije, tam dla trzeciego nie ma miejsca – dodaje gość Bogdana Rymanowskiego.
Rozbieżne zdania w opozycji?
– To źle rokuje. Osłabia opozycję, bo wielu ludzi myśli, że jak oni dziś nie są w stanie się porozumieć, to jak zrobią to po wyborach – komentuje były premier.
„Wolałbym, żeby np. zamiast mnie wystąpiła moja wnuczka i zwróciła się do młodzieży”
Gość Radia ZET zapowiada, że oczywiście weźmie udział w marszu, organizowanym przez PO 4. czerwca. Przemówienie?
– Wątpię, czy ja jestem potrzebny ze swoim wystąpienie. Wolałbym, żeby np. zamiast mnie wystąpiła moja wnuczka i zwróciła się do młodzieży, która tam będzie – przyznaje były premier.
– Wołyń jest podobnie traktowany, jak Katyń. Nigdy nie ma dobrej okazji, żeby o tym mówić. Jeśli są pretensje, że nie mówiono o Katyniu, to uzasadnione są również pretensje, jeśli nie mówi się o Wołyniu. Trzeba to przeciąć. Chowanie pod dywan niczego dobrego nie przyniesie – mówi były szef rządu. Jego zdaniem nie chodzi o słowo „przepraszam”. – Chodzi o to, by na łąkach, polach w lasach, gdzie leżą kości ponad 100 tys. Polaków powstały cmentarze, pomniki, by nasi rodacy doczekali się wreszcie właściwego uczczenia – zaznacza Miller. Katyń? – Próbowałem, ale oczywiście mogłem zrobić więcej. Dlatego teraz nie będę ukrywał swoich poglądów, bo mam szkołę wyniesioną z dawnych lat – odpowiada Gość Radia ZET.
Miller proponuje: Wprowadźmy winiety. Wtedy pomysł uwaliły PO, PiS, LPR, Samoobrona i PSL
Pytany o darmowe autostrady, Leszek Miller odpowiada:
– Wyobrażam sobie tabuny turystów z bogatszych krajów, niż Polska, np. z Niemiec, którzy będą korzystali z naszych autostrad za darmo. Polityk przypomina, że jego rząd w 2003 roku próbował wprowadzić winiety.
– Było to bardzo sprawiedliwe rozwiązanie i byłoby dalej sprawiedliwe, tylko, że wtedy ten dobry pomysł uwaliły: PO, PiS, LPR, Samoobrona i PSL. Ponieważ PSL ten program zniszczył, to został wyproszony z rządu – opowiada Gość Radia ZET i apeluje: – Wprowadźmy winiety.
Źródło i całość: radiozet.pl