Ropa jest wrażliwa na fluktuacje cenowe czy też opinie przedsiębiorców. Warto jednak wiedzieć, jakie czynniki globalne mogą mieć wpływ na gwałtowne wzrosty lub spadki jej ceny. Przyjrzyjmy się najważniejszym z nich.
Popyt i podaż
Zacznijmy od tego, że wiele zależy od tego, jak duże jest aktualnie zapotrzebowanie na ropę. Jest to produkt, który podlega zużyciu, a więc gdy jego użyteczność dobiegnie końca, musimy zaopatrzyć się w kolejne porcje ropy. Jest to towar, na który ciągle istnieje duże zapotrzebowanie, ponieważ jest on wykorzystywany przez nasze społeczeństwo w wielu dziedzinach, a szczególnie w przemyśle oraz transporcie.
Należy mieć jednak na uwadze to, że choć popyt zazwyczaj utrzymuje się na wysokim poziomie, to czasami dochodzi do wydarzeń, przez które znacząco on spada. Najlepszy przykład mieliśmy na początku pandemii, gdy ludzie znacząco ograniczyli swoją aktywność. Mniej lotów samolotami, rzadsze podróże autem, a do tego zastój w niektórych fabrykach sprawił, że ropa stała się mniej potrzebna. Wówczas niepewność na rynku ropy była bardzo duża.
Geopolityka, czyli wpływ działań państw na cenę ropy
Do tego również decyzje poszczególnych państw potrafią wpłynąć na otaczającą nas rzeczywistość. Aktualnie wojna na Ukrainie sprawia, że zapotrzebowanie na ropę jest większe. Z kolei konflikt na Bliskim Wschodzie pokazał, że możliwe są redukcje w wydobyciu tego surowca.
Cena ropy brent może się więc zmieniać pod wpływem różnych wydarzeń geopolitycznych. Mimo to handlowcom zależy na tym, aby utrzymywać ją na względnie stałym poziomie, który zapewniłby największy zysk. Nie zawsze jest to jednak możliwe. Czasem dochodzi do sytuacji losowych, takich jak pandemia, innym razem wiele zależy od działań podejmowanych przez poszczególne państwa.
Jak wygląda aktualna sytuacja?
W marcu ceny ropy naftowej kontynuowały trend spadkowy. Natomiast kwiecień przyniósł sporo zaskoczeń. Największym z nich była zapowiedź OPEC+ oraz dobrowolnej redukcji wydobycia ropy. Ta decyzja może doprowadzić do powrotu cen w okolicach stu dolarów za baryłkę jeszcze w tym roku. Aktualnie ceny ustabilizowały się w okolicach osiemdziesięciu pięciu dolarów, jednak prawdopodobny jest dalszy wzrost.
Na czym dokładnie polegało ogłoszenie OPEC+? Przede wszystkim kraje należące do tej organizacji ogłosiły 2 kwietnia, że od maja do końca tego roku zamierzają zmniejszyć produkcję ropy naftowej. Przy czym mówimy o dość znaczącym ograniczeniu, ponieważ ma ono wynosić ponad milion baryłek dziennie, co przekłada się na ponad jeden procent globalnej sprzedaży.
Spośród krajów, które najmocniej ograniczą swoją produkcję, liderem będzie Arabia Saudyjska. Tylko ona odpowie za zmniejszenie podaży o pół miliona baryłek dziennie. Kraje, które również wprowadzą cięcia to Kuwejt, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Irak.
Takie działania nie podobają się Stanom Zjednoczonym. Mniej ropy na rynku oznacza wyższe ceny za ten surowiec. Tymczasem globalne mocarstwo potrzebuje taniego paliwa, aby móc rozwijać gospodarkę po pandemicznym zastoju, walczyć z galopującą inflacją, a także przeszkadzać Rosji w jej agresji na Ukrainę.
Źródło informacji: Plus500.com