Ministerstwo Rolnictwa i Henryk Kowalczyk nadal obiecują i zasłaniają się dyktatem Unii Europejskiej

Jakub Zgierski19 marca, 20237 min

Ministerstwo Rolnictwa nie tylko przestało radzić sobie z kryzysem zbożowym i wynikającym z niego coraz wyraźniejszym dramatem polskich rolników. Zdaniem komentatorów i protestujących resort nie jest już nawet w stanie sformułować konkretnych obietnic. Zamiast nich Kowalczyk proponuje rozwiązania, o których już na wstępie wiadomo, że nie pomogą.

Ministerstwo Rolnictwa obiecuje brak konkretów

Niedawno resort zarządzany przez wicepremiera Henryka Kowalczyka przedstawił mgliste propozycje rozwiązań dla rolników. A przypomnijmy, że polscy producenci protestują już od wielu miesięcy i coraz częściej występują przeciw władzy, która nie tylko ich zawiodła, ale wpuściła w maliny. Czy ogłoszone pomysły usatysfakcjonowały rolniczych związkowców? Bynajmniej.

Ci zrzeszeni w szeregu organizacji, takich jak Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych „Solidarność”, Oszukana Wieś, ZZR Samoobrona, ZZR Ojczyzna czy ZZR „Korona”, cierpliwie wysłuchiwali kolejnych zapewnień Kowalczyka na ostatnim spotkaniu. Wicepremier przypomniał, że rząd PiS zaproponował dopłaty do zbóż, ale hamulcowym jest tutaj… Unia Europejska, a właściwie Komisja Europejska. Wśród nowych form pomocy Kowalczyk wymienił m.in. nisko oprocentowane kredyty dla rolników oraz podmiotów skupujących. Mówi się również o dopłatach do transportu zbóż na eksport. To również wymaga zatwierdzenia przez Komisję Europejską. Na domiar złego polski eksprot znajduje się w opłakanym stanie.

Polacy nie mogą obecnie konkurować z zalewającym rynki światowe zbożem z Federacji Rosyjskiej i Ukrainy. I tutaj rząd PiS ma wytłumaczenie, że przecież podobny dramat rozgrywa się w innych – jak to formułują: „krajach przyfrontowych” – takich jak… Słowacja, Czechy, Rumunia, Bułgaria oraz Węgry.

Dr Daniel Alain Korona punktuje obietnice Kowalczyka

W kolejnej turze rozmów uczestniczył pełnomocnik ZRR „Korona”, były prezes Elewarru. Jeszcze w grudniu dr Daniel Alain Korona przedstawił swój własny pakiet rozwiązań, lecz władza – jak to ma w zwyczaju – pokiwała głową i więcej do tematu nie wracała.

Formuła tych spotkań, sprowadza się do wyrażania żali, pretensji przez rolników oraz wypowiedzenia tez przez ministra, a nie prac nad konkretnymi propozycjami rozwiązań

– ocenił krytycznie ekspert.

Korona podkreślał wielokrotnie, że sytuacja jest dramatyczna i wymaga kompleksowych działań. Jednocześnie były prezes Elewarru zaznacza, że rząd oraz ministerstwo uwielbiają wykpiwać się Unią Europejską oraz jej dyktatem wtedy, kiedy jest im to na rękę i zapewnia wygodę.

Ze strony ministra są obietnice działań, konkretnych terminów realizacji brak, często słyszymy że wymaga to zgody Unii Europejskiej, a niektóre pomysły np. kolejne kredyty to w ocenie ZZR „Korona” żadne rozwiązanie

– dodał Korona.

Rolnicy już od jesieni walczą o to, by władza skierowała wniosek do Komisji Europejskiej o zastosowanie klauzuli ochronnych dla polskich rolników. Klauzula miałaby choć częściowo uchronić Polaków przed kryzysem, ograniczając niepohamowany import gorszej jakości zbóż (a przez to tanich) z Ukrainy.

Sprawa wniosku MRiRW o zastosowanie klauzuli ochronnej złożony do Ministra Rozwoju i Technologii ma być w przyszłym tygodniu przedmiotem stanowiska rządu, ale wicepremier nie wróży pozytywnej decyzji w tej kwestii

– poinformował dr Daniel Alain Korona.

Minister stwierdził także, iż ubiegłoroczna nowelizacja ustawy o biokomponentach niczego nie zmieniła, co świadczy o braku świadomości rządzących co przyjmują, udział biokomponentów w oleju napędowym zmniejszono z 6,2% do 5,2%, a Narodowy Cel Wskaźnikowy który miał wynieść 85% od 1 stycznia 2023 roku, zmniejszono do 80%. Ministerstwo teraz deklaruje zwiększenie udziału biokomponentów, ale trzeba zważyć na długość procesu legislacyjnego

– uzupełnił były prezes Elewarru.

W sumie, nie widzimy pomysłu resortu rolnictwa na rozwiązanie problemu nadpodaży zbóż i rzepaku

– skonkludował gorzko dr Korona.

Zatem czy prawdą są twierdzenia sfrustrowanych protestujących, że polskie rolnictwo zostało niejako pozostawione samemu sobie? Jeżeli tak to wygląda, czy nie należałoby wszcząć debaty na temat dymisji nieefektywnie zarządzającego Kowalczyka? Byłby to niewątpliwie cios dla i tak znajdującego się w nieciekawej sytuacji rządu – ale czy polskie rolnictwo nie jest okładane znacznie mocniej?

Źródło: propolski.pl, polskaracja.pl

Udostępnij:

Jakub Zgierski

Leave a Reply

Koszyk