– Putin nie był żadnym oficerem wywiadu. W bałaganie czasów jelcynowskich, każdy kto wziął za twarz państwo i ludzi jawi się, jako świetny manager – powiedział Witold Jurasz w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.
– Należałoby powiedzieć, że Putin nie był żadnym oficerem wywiadu. Pracował w kraju sojuszniczym, czy nawet podległym, w NRD – powiedział Witold Jurasz, dziennikarz, publicysta, były dyplomata, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.
– Putin przyznał, że w gorszych czasach pracował kiedyś także, jako taksówkarz. Jeśli służba, w której pracujesz, porzuca cię, to znaczy, że Putin jakoś specjalnie w tej służbie ceniony nie był – powiedział Jurasz, dodając: – Na tle bałaganu czasów jelcynowskich, każdy kto ściągnął lejce i wziął za twarz państwo i ludzi, później tylko ludzi, to każdy taki wydaje się, jako świetny manager. Putin zaczyna od tego, że jest skorumpowany.
„Dobiega końca historia rosyjskiej grupy Wagnera”
Ukraińskie wojsko twierdzi, że dobiega końca historia rosyjskiej grupy Wagnera, powiązanej z Kremlem i biznesmenem Prigożynem.
– Słupem Prigożynem. On nie jest żadnym oligarchą . Prigożyn nie jest żadnym partnerem Władimira Putina, ani jego następcą, bo jest byłym więźniem kryminalnym, dlatego nie może partnerem dla oficerów służb, pomimo, że oni sami są kryminalistami w innym oczywiście znaczeniu. Zdaniem gościa Radia ZET „grupa Wagnera jest najemną armią, która spełnia dwie funkcje. Jest przeciwwagą wewnętrzną dla armii i odwrotnie, gdyby grupa Wagnera stawała się zbyt mocna, to np. nie dostarczy im się amunicji.”
– Po drugie jest to genialne rozwiązanie z jeszcze jednego powodu. Po co utrzymywać 300-400 tys. ludzi w więzieniach, skoro można wysłać ich od „maszynki do mięsa”, przemielić ich niech zginą. Jak zginie ich np. 50 tys., to tyle mniej trzeba będzie wyżywić w łagrach – stwierdził Witold Jurasz.
– Strona ukraińska twierdzi, że większość rosyjskich najemników zginęła w walkach. – Dzięki czemu rosyjski budżet oszczędzana ich wyżywieniu.
Cała rozmowa na radiozet.pl