W filmie przygotowanym w ramach tej kampanii, trwającym 1,5 minuty, zagrali aktorzy: Katarzyna Dąbrowska i Tomasz Kot, a wyreżyserował go Łukasz Palkowski. Tytuł tego materiału to: „Ratowanie życia to nie przestępstwo”.
To kolejny film przygotowany przez Naczelną Izbę Lekarską, który ma przybliżać dylematy, z jakimi na co dzień spotykają się w swojej pracy lekarze. Poprzedni ukazywał rzeczywistość szpitalną z perspektywy dyżurującego 24 godziny lekarza. Nosił tytuł: „Jestem lekarzem. Jestem człowiekiem”.
Tym razem film dotyka sprawy dotyczącej prawnego rozwiązania, którego domaga się środowisko lekarskie. Chodzi o system no-fault, czyli o to, by w razie niepomyślnego efektu leczenia, jeśli doszło do nieumyślnego zdarzenia niepożądanego, pacjent otrzymywał rekompensatę, ale nie prowadzono by postępowania karnego. Powstał projekt ustawy o jakości w ochronie zdrowia, który zawiera podwaliny pod stworzenie takiego systemu. Pomysł budzi w Polsce kontrowersje.
System no-fault nie jest nowością. Działa m.in. w Szwecji. Tam nie jest wyłączona całkowicie odpowiedzialność karna lekarzy – w przypadku zaniechania, zaniedbania lub celowego działania, które doprowadziło do uszkodzenia ciała lub śmierci pacjenta, lekarz podlega kodeksowi karnemu. Zdarza się to jednak niesłychanie rzadko. Jednocześnie zespoły terapeutyczne nie obawiają się zgłaszać zdarzeń niepożądanych, jakie pojawiają się w trakcie diagnostyki i leczenia – dzięki temu szybko eliminowane są na przykład błędy organizacyjne. Zwolennicy no-fault często powołują się na analogię z lotnictwem, w którym istnieje nie tylko obowiązek, ale i zwyczaj raportowania wszelkich zauważonych błędów.
Prezes NRL podkreśla, że nie jest to oczywiście zagadnienie proste. Gdy zaczyna się o tym dyskusja, to często pada stwierdzenie, że lekarze powinni „po prostu leczyć” i nie myśleć o innych rzeczach.
„I właśnie o to chodzi” – przyznaje.
Wybór między ryzykiem i ryzykiem
Zwolennicy systemu no-fault podkreślają, że obawa przed postępowaniem karnym w razie niepowodzenia leczenia powoduje, że lekarze obawiają się podejmować ryzyko leczenia i w efekcie starać się pomagać pacjentowi. O tym właśnie opowiada film przygotowany przez NRL. Do szpitala trafia 64-letni mężczyzna. Noc jest decydująca. Lekarze mogą podjąć się operacji, która jest obarczona wysokim ryzykiem niepowodzenia, ale stan mężczyzny jest krytyczny i ma nikłe szanse na przeżycie bez operacji. Lekarka obawia się konsekwencji prawnych w razie niepowodzenia operacji – nie chce ryzykować.
„Ta historia mogła wydarzyć się naprawdę. Ta historia wydarza się naprawdę każdego dnia w polskich szpitalach. W centrum tej historii jest pacjent. Zaczyna się to wszystko i kończy na nim, co w sposób perfekcyjny pokazuje, że to on jest najważniejszą osobą w tej opowieści. Cały dylemat dotyczy tego, jak najlepiej go zabezpieczyć, jak najlepiej go leczyć, a nie zaś tego, czy ktoś ma dwoje dzieci i boi się (ryzyka – przypis red.). W ogóle nie powinno myśleć się o takich rzeczach” – podkreślił dr Jankowski.
O dylematach w codziennej pracy mówił często hematolog i onkolog prof. Wiesław Jędrzejczak. Jak podkreślał, w swojej praktyce klinicznej rzadko ma do czynienia z idealną sytuacją, kiedy ma wybór pomiędzy decyzją „złą i dobrą”. Najczęściej – jak mówił – ma wybór między „złą i złą”.
Źródło informacji: Serwis Zdrowie