Wyobraź sobie, że jelito po rozłożeniu mogłoby zająć powierzchnię niezłego wolnostojącego domu (500 m2), a gdybyś chciał na nim zjechać, to mógłbyś pokonać wysokość ok. 8 m, czyli spokojnie wystarczyłoby, by wymknąć się z drugiego piętra. Jeśli zaczynasz jeść, to możesz spodziewać się, że w zależności od pokarmu i indywidualnych cech wydalisz to w ciągu 2-3 dni. U kobiet proces trawienia bywa dłuższy niż u mężczyzn. „Na półce”, czyli w żołądku, narządzie, którzy przypomina rękawicę bokserską, pokarm przebywa jakieś 4-6 godzin. Potem wyrusza w dalszą drogę.
Trafia najpierw do jelita cienkiego (ok. 5 m), które odpowiada za większą część procesu trawienia. Tutaj spotykają się jego soki trawienne i enzymy z trzustki i wątroby, by dalej rozkładać to, co przekazał żołądek i już odpowiednio przygotowane przekazywać do krwiobiegu.
Jelito cienkie jest poskręcane, można uznać, że bez większego ładu. Dzieli się na trzy części: dwunastnicę (łac. duodenum), jelito czcze (łac. jejunum – w czasie sekcji zwłok okazywało się puste) i jelito krętne (łac. Ileum, czyli pachwinowe – bo tam też mniej więcej leży). Jest to jednak bardziej umowny podział, bo w budowie jelito cienkie jest raczej jednolitą strukturą.
Gdyby rozciągnąć je na podłodze, nie dałoby się zauważyć tego trójpodziału. Jelito cienkie wyściełane jest wypustkami włoskowatymi – tzw. kosmkami jelitowymi. Jedzenie przemieszcza się w nim z prędkością około 2,5 cm na minutę. Jelito chronione jest warstwą nabłonka i śluzu, dzięki czemu soki trawienne nie uszkadzają go lub robią to niezwykle rzadko.
Pozwijane jest mocno w naszych trzewiach i otoczone praktycznie ze wszystkich stron jelitem grubym, w którym wszystko się kończy, ale też zaczyna. Zastawka krętniczo-kątnicza rozdziela jelito cienkie od grubego. To mocno zamknięte wrota, które sprawiają, że flora bakteryjna z jelita grubego nie przedostaje się cienkiego. Zastawka to początek drogi do niezwykle pracowitego świata mikroorganizmów. Tych dobrych i złych.
Jelito grube – skolonizowane przez pewne organizmy
Tutaj wcale światło nie gaśnie, choć ma w sobie ślepą kiszkę (wyrostek robaczkowy przypominający kształtem palec). Do tej pory nie wiadomo, za jakie funkcje odpowiada. Przypuszcza się, że jest rezerwuarem dobrych mikroorganizmów, które znajdują w nim schronienie w przypadku wybuchu wojny, gdy kontrolę w jelicie chciałby przejąć złe drobnoustroje. Jedno jest natomiast pewne. Bez wyrostka można spokojnie żyć, choć jeśli pojawi w nim stan zapalny, to bywa on bardzo groźny dla pacjenta. Najczęściej ma przebieg bardzo ostry i kończy się wycięciem tej części jelita. W kilkudziesięciu tysiącach przypadków na świecie rocznie nawet zgonem.
Nasza kanalizacja pracuje 24 godziny na dobę
W jelicie grubym przez 24 godziny na dobę niestrawione resztki są konsumowane, dojadane przez mikroorganizmy jelitowe (mikrobiotę). To ostatnia droga pokarmu przed wyrzuceniem go z powrotem do natury. To tutaj do organizmu wchłaniana jest woda z pokarmów (1-2 l dziennie) i elektrolity oraz cenne witaminy z grupy B o numerach 1, 2, 6 i 12 oraz witamina K. Reszta zamienia się w kał. Średnio w ciągu całego życia jeden osobnik wydala z siebie 6,5 tony stolca!
Gdy jelita chorują
(IBS – Irritable Bowel Syndrome), czyli zespół jelita drażliwego. To jedna z chorób cywilizacyjnych, której przyczyn dokładnie nie znamy. To zaburzenie regulacji na odcinku mózg-jelito. To powracająca i przewlekła dolegliwość. Wiąże się z tym, że pokarm, który przechodzi przez jelita, robi to zbyt szybko lub zbyt wolno, występuje nadwrażliwość nerwów w jelitach. Choroba może być uwarunkowana genetycznie, mieć podłoże psychologiczne (stres), powstawać w wyniku zaburzenie mikrobioty jelitowej (dysbiozji) lub po przebytej infekcji żołądkowo-jelitowej (wirusowej lub bakteryjnej).
Wywołać ją może też alergia pokarmowa, niewłaściwa dieta, alkohol, długotrwała antybiotykoterapia. Najczęściej to problem na całe życie.
Zespół jelita drażliwego dotyka około 11 proc. osób na świecie, w tym 8,8 proc. dzieci. Dwukrotnie więcej kobiet niż mężczyzn. Dolegliwości pojawiają się najczęściej między 20. a 50. rokiem życia. Może powodować skurcze żołądka, ból brzucha, wzdęcia, biegunki i zaparcia, ale też zmęczenie i brak energii, mdłości, wymioty, ból pleców, problemy z oddawaniem moczu (uczucie, że do końca nie możesz opróżnić pęcherza), nietrzymanie stolca.
Dieta cud?
Choć zespół jelita drażliwego to przypadłość trudno wyleczalna, to jednym z elementów leczenia dolegliwość związanych z tym organem jest stosowanie odpowiedniej diety – LOW FODMAP. Jest to akronim angielskich słów – Fermentable Oligosaccharides, Disaccharides, Monosaccharides and Polyols. Chodzi, ni mniej ni więcej, tylko znaczące ograniczenie w jadłospisie fermentujących oligosacharydów, disacharydów, monosacharydów, czyli grupy krótkołańcuchowych węglowodanów. Są one słabo wchłaniane i szybko fermentują. Co za tym skomplikowanym pojęciem się ukrywa? Krótkołańcuchowe węglowodany to: fruktoza (owoce, mód, syrop glukozowo-fruktozowy), laktoza (produkty mleczne), fruktany (pszenica, czosnek, cebula), galaktany (głównie warzywa strączkowe) oraz poliole (m.in. mannitol, sorbitol, ksylitol).
Dietę należy stosować przez sześć do ośmiu tygodni, a następnie sprawdzić, które pokarmy zaburzają pracę jelit. Nie jest to panaceum dla wszystkich. W leczeniu IBS stosuje się też leki, m.in. antydepresyjne.
Źródło informacji: Serwis Zdrowie