– Nie ja wpadłem na pomysł zamykania lasów. Rzeczywiście to było niefortunne – powiedział Waldemar Kraska, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.
– Czy żałujecie swoich metod walki z COVID 19, jak zamykanie lasów, cmentarzy? – zapytała Beata Lubecka
– Zamknięcie lasów… – odpowiedział Kraska.
– To za mądre nie było – stwierdziła dziennikarka.
– Ja wiem. Chodziło głownie o parkingi przy lasach, które przy infrastrukturze leśnej były bardzo przepełnione – odpowiedział Waldemar Kraska, wiceminister zdrowia, senator PiS, w popołudniowym Gościu Radia ZET
– Kto wpadł na ten genialny pomysł? – pytała dalej gospodyni programu.
– Na pewno nie ja. Ale rzeczywiście to było niefortunne. Teraz się uśmiechamy, gdy to słyszymy, to troszeczkę było nie tak – odpowiedział wiceminister zdrowia.
– Dobrze, że pan przyznał, że zamykanie lasów, to był nie najmądrzejszy pomysł – podsumowała Lubecka.
– Pandemia mnie osobiście nauczyła pokory. Widzimy zdecydowany spadek zachorować na grypę. Dalej widzimy jednak dość dużą ilość osób do 14-stego roku życia, które chorują. 34% wszystkich zachorowań lub podejrzeń to właśnie dzieci – powiedział Waldemar Kraska.
Jak wygląda sytuacja, jeśli chodzi o COVID 19? – dopytywała dziennikarka.
– W tej chwili w szpitalach przebywa 909 osób chorych na COVID 19. Ta liczba systematycznie spada, tydzień do tygodnia tych osób jest coraz mniej – poinformował wiceminister.
Czyli jest po pandemii? – pytała Lubecka.
– No właściwie chyba nie. Te prognozy, które mamy pokazują, że kolejna fala COVID 19 pojawi się. Może to być koniec stycznia – początek lutego. A jedna z pracowni przesuwa to trochę na początek marca – stwierdził gość Radia ZET, dodając: – Trudno przewidzieć, jak ta epidemia się dalej potoczy. Z informacji WHO wynika, że nie ma teraz jakiś nowych mutacji, które nakazywałyby włączenie żółtego – ostrzegawczego światła. Czekamy, co będzie dalej.
– W szpitalach mamy w tej chwili zajętych prawie 65% łóżek pediatrycznych. To nie wszystko są dzieci chorujące na choroby wirusowe. To nie tylko wirus grypy, ale także i RSV, który także równolegle infekuje najmłodszych – powiedział wiceszef resortu zdrowia, dodając: – Tu mamy podobne proporcje 8-9% równo, jeśli chodzi o wirus grypy i RSV i inne wirusy. Jeśli chodzi o zajętość łóżek pediatrycznych najbardziej obłożone jest województwo Lubelskie, Łódzkie i Świętokrzyskie.
– Jeśli spojrzymy na mapę zachorowań na grypę, to właściwie wszędzie mamy dzisiaj spadki. Wzrost jest tylko w Podkarpackim, to 10 osób na 100 tys. jeśli chodzi o zapadalność. Wszędzie poza tym mamy spadki – tłumaczył Kraska. – Dlaczego grypa tak atakuje w tym sezonie? Jak był COVID, to w ogóle nie słyszeliśmy o grypie – zapytała gospodyni programu. – Chodziliśmy w maseczkach, mieliśmy dezynfekcję, dystans. To chroniło nas nie tylko przed COVIDem, ale także przed grypą – stwierdził Waldemar Kraska. Według ministra „poprzednie 2 sezony zachorowań na wirus grypy było prawie 3 do 4 razy mniej. Także nasza odporność, bo nawet jeśli nie chorowaliśmy na grypę, to mieliśmy kontakt z osobami chorymi i nasz organizm wytwarzał pewną bańkę odpornościową. Ostatnie dwa lata trochę nas w tym względzie zubożyły.”
– Media informują, że brakuje leków na grypę, antybiotyków, neurologicznych, diabetologicznych – zauważyła Beata Lubecka.
– Sytuacja jest trochę złożona. Jeśli mówimy o lekach przeciwwirusowych i antybiotykach, to mówimy o sezonie grypowym. Teraz jest zdecydowanie duże zapotrzebowanie na te leki. Takie braki leków są nie tylko w Polsce, ale i całej Europie. Problem nie leży u nas. Te środki są produkowane głównie w Chinach, a tam teraz obserwujemy wzrost zachorowań na COVID i oni zdecydowanie więcej teraz zużywają – tłumaczył wiceminister zdrowia, dodając: – Drugi powód kłopotu z lekami jest taki, że ich transport odbywał się przez Rosję i Ukrainę. Trzeci powód wydaje się banalny, ale dosyć istotny element. Opakowania, które są stosowane do pakowania leków, są produkowane w takich krajach, jak Rosja, Białoruś, Ukraina. Tu też łańcuch dostaw jest zachwiany.
Waldemar Kraska poinformował, że dziś odbyło się spotkanie z producentami leków. Polfa Tarchomin zwiększyła moce przerobowe, głównie antybiotyków dla najmłodszych. Praktycznie w 100% zapewniony zostanie dostęp z rynku krajowego. – Minister Niedzielski mówił, że zapasów mamy na miesiąc. To co po tym miesiącu? – powiedziała Beata Lubecka. – Miesiąc to jest tak ogólnie. W niektórych lekach np. w antybiotykach to jest ponad 3 miesiące. A ponieważ jesteśmy już po szczycie zachorować, to i ilość wypisywanych recept także maleje – powiedziała Waldemar Kraska.
Źródło: Radio ZET