Minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk, który prowadzi z Komisją Europejską negocjacje w celu odblokowania Polsce środków na Krajowy Plan Odbudowy, był pytany we wtorek w PR24, czy Polska te środki otrzyma.
„Zgodnie ze zobowiązaniami instytucji europejskich, sformułowanymi przepisami i podjętymi decyzjami, te pieniądze się Polsce należą, w związku z tym Polska te środki otrzyma” – zapewnił Szynkowski vel Sęk. „Natomiast powinniśmy zrobić wszystko, żeby otrzymała te środki jak najszybciej” – zastrzegł.
Podkreślał, że w dobie kryzysu, w obliczu najtrudniejszej zimy ostatnich dziesięcioleci, wysokiej inflacji w całej UE oraz w obliczu rosyjskiej napaści na Ukrainę, te środki są Polsce potrzebne jak najszybciej.
Podkreślał, że jest bardzo intensywny dialog między Polską a UE w sprawie środków z KPO, każdego tygodnia pracują robocze zespoły negocjacyjne. Przyznał jednak, że dzisiaj trudno przesądzić, kiedy Polska otrzyma środki unijne. Zaznaczał, że wiele zależy od instytucji europejskich, ale również od determinacji Polski.
Zastrzegł, że dzisiaj trudno przesądzić, czy po stronie UE jest dobra wola. Na uwagę, że „tak naprawdę pieniądze z KPO są walką o władzę w Polsce”, minister odparł: „To jest właśnie ta duża obawa, że KE w ostatnich tygodniach i miesiącach wysyłała wiele niepokojących sygnałów z naszego punktu widzenia, pokazujących, że to finansowanie jest elementem gry politycznej”.
„Chcemy to przeciąć. Chcemy jasno pokazać, że nie ma dzisiaj żadnych powodów do tego, żeby Polska, jako kraj frontowy, który wspiera Ukrainę, mierzy się z wieloma wyznaniami, tych pieniędzy nie otrzymywała” – dodał.
W ubiegłym tygodniu w Brukseli rozmowy, między innymi na temat środków z KPO, prowadził minister ds. europejskich RP Szymon Szynkowski vel Sęk. Minister podkreślał w piątek, że jego pobyt w Brukseli był okazją, żeby kontynuować konsultacje z komisarzem ds. sprawiedliwości Didierem Reyndersem oraz wiceprzewodniczącą Vierą Jourovą w sprawie wyjaśniania wątpliwości KE co do niektórych elementów realizacji pozostałych kamieni milowych.
Na początku czerwca KE zaakceptowała polski KPO, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. KE zaznaczyła, że polski KPO „zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji” i że „Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy”.
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła „DGP”, że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych w sądownictwie. Przyznała, że przyjęta przez Sejm ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną SN jest ważnym krokiem, jednak „nowelizacja ustawy o SN nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej”. Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło, a w szczególności „nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa”.
TSUE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. W związku z niewykonaniem tego postanowienia w końcu października zeszłego roku TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie. (PAP)
Autor: Daria Kania
One comment
Paweł Kopeć
23 listopada, 2022 at 10:56 am
Lepiej nie.
Bo np. dla kogo, po co i komu?!
I kto ma to później spłacać?!
Prawnuki?!