Premier był w środę gościem TVP Info, gdzie był pytany o śledztwo ws. incydentu w Przewodowie. We wtorek o godzinie 15.40 na terenie wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim w województwie lubelskim spadł pocisk produkcji rosyjskiej, w wyniku czego śmierć poniosło dwóch obywateli Polski. W nocy z wtorku na środę premier Mateusz Morawiecki poinformował o podniesieniu gotowości bojowej części oddziałów Polskich Sił Zbrojnych.
„Wraz z każdą godziną zbieramy kolejny materiał dowodowy dotyczący i tej rakiety – to rakieta produkcji radzieckiej, prawdopodobnie z lat 80., wszystko na to wskazuje, która mogła razić cele na odległość nawet ponad 150 km. Nie wiemy dokładnie, z którego miejsca została wystrzelona, więc nie chcę spekulować” – powiedział w środę wieczorem premier.
Premier podkreślił, że w region wschodniej granicy zostały skierowane dodatkowe jednostki służb mundurowych, „by zapewnić bezpieczeństwo”. „Chcę też powiedzieć, że nasi sojusznicy stanęli na wysokości zadania – podnieśli dodatkowe siły powietrzne i wczoraj i dzisiaj. (…) To wszystko powoduje, że nasze niebo jest monitorowane jeszcze bardziej ściśle, niż zwykle, a i w dniach poprzedzających ten zmasowany atak rakietowy ze strony Federacji Rosyjskiej na Ukrainę nasze niebo było stale monitorowane” – zaznaczył.
„Mogę powiedzieć, że dziś jesteśmy jeszcze bezpieczniejsi, niż byliśmy wcześniej, a fakt, że nie był to atak na terytorium Polski, potwierdza jednocześnie, że nasza reakcja była właściwa” – oświadczył.
Morawiecki pytany o ewentualność zastosowania art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego powiedział, że konsultacje takie jak przewidziane w tym artykule są prowadzone praktycznie cały czas. „My wraz z panem prezydentem, w ramach naszego szeroko rozumianego Komitetu Bezpieczeństwa, powzięliśmy następującą decyzję wczoraj późnym wieczorem: że weryfikujemy przesłanki do zastosowania art. 4, i jeżeli one zaistnieją, to nasz ambasador miał pełne plenipotencje, żeby tego artykułu użyć” – mówił.
„Jednak, ponieważ bieg wydarzeń i napływające w nocy informacje sprawiały, że mogliśmy dojść do wniosku, że nie był to intencjonalny atak. (…) W związku z tym nie uruchomiliśmy art. 4, ale trzymaliśmy go w zanadrzu; takie podejście spotkało się z pełnym zrozumieniem naszych wszystkich sojuszników” – zaznaczył premier.
Zgodnie z art. 4 traktatu „strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć – zdaniem którejkolwiek z nich – zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron”. Uruchomienie art. 4 oznacza konsultacje państw członkowskich na temat zagrożeń i sposobów przeciwdziałania.(PAP)
Autor: Mikołaj Małecki
One comment
Paweł Kopeć
17 listopada, 2022 at 10:07 am
Az strach pomyśleć, co by było, gdybyśmy byli obecnie pod panowaniem PO, SLD, PSL… etc.
Wojna tuż, tuż, na pewno bliżej. I inna. Totalna jak ta opozycja.