Lekarzowi, który wypowiada się przeciwko szczepionkom, albo zaleca ich późniejsze podanie dziecku, można wytoczyć postępowanie dyscyplinarne. A jeśli Okręgowa Izba Lekarska uzna niedostateczne przygotowanie zawodowe lekarza, może zobowiązać go do odbycia uzupełniającego przeszkolenia – informuje Naczelna Izba Lekarska.
Naczelna Izba Lekarska, NIL to nic innego jak samorząd lekarski zrzeszający i reprezentujący lekarzy i lekarzy dentystów. Zajmuje się nadzorem nad należytym wykonaniem zawodów lekarza.
– Lekarzowi, który wypowiada się p. szczepionkom albo zaleca ich późniejsze podanie dziecku, można wytoczyć postępowanie dyscyplinarne. Jeśli OIL uzna niedostateczne przygotowanie zawodowe lekarza, może zobowiązać go do odbycia uzupełniającego przeszkolenia – napisała w mediach społecznościowych Naczelna Izba Lekarska.
Epidemia COVID-19 i szczepionki przeciwko koronawirusowi, zachęciły niektórych lekarzy, aby płynąć pod prąd i mówić pacjentom, że szczepienie nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem. Okazuje się, że znajdują się pacjenci, którzy skarżą takich lekarzy do okręgowych rzeczników odpowiedzialności zawodowej – czytamy na portalu Polityka Zdrowotna.
– Co jakiś czas trafiają do nas takie skargi. Teraz jest mniej. Więcej było w okresie akcji szczepień przeciwko COVID-19. Wpływają także zawiadomienia od pacjentów o tym, że pediatra odradza zbyt wczesne szczepienie dzieci. Zajmujemy się takimi skargami i wszczynamy postępowanie – mówi Tadeusz Urban, prezes Śląskiej Izby Lekarskiej.
– My kierujemy na przeszkolenie właśnie takich lekarzy, gdyż oni mają nieaktualną wiedzę na temat szczepionek. Te uratowały ludzkość przed rozprzestrzenianiem się niejednej choroby i wcale nie uszkadzają odporności – wskazuje Tadeusz Urban.
Portal Polityka Zdrowotna przytacza historię z marca tego roku: „15 marca 2022 r., w sprawie lekarki, która kwestionowała szczepienia dla małych dzieci, zapadł wyrok w Naczelnym Sądzie Administracyjnym (sygn. II GSK 78/22). W sprawie chodziło właśnie o to, że rodzice złożyli skargę do okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej na pediatrę, która podczas wizyty kwalifikującej do obowiązkowych szczepień, wygłaszała tezy, że nie powinno się szczepić dzieci, bo to obniża ich odporność. Komisja lekarska skierowała lekarkę do odbycia dodatkowego szkolenia, ponieważ stwierdzono u niej braki w zakresie wiedzy medycznej. Lekarka odwoływała się od tej decyzji wskazując, że bez jej zgody skierowano ją na szkolenie. Rozstrzygnięcie z okręgu zostało jednak podtrzymane uchwałą prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej a następnie wyrokiem NSA”.
– Środowisko lekarskie jest bardzo zwarte na zewnątrz, w publicznym przekazie. Wewnątrz są mocno podzieleni i mają bardzo różne opinie na temat szczepionek. Ja bym bronił takiego lekarza, który np. radzi rodzicom nie szczepić dzieci. Być może stan zdrowia dziecka nie pozwala na to. Tym bardziej, że kwalifikacje do szczepień są przeprowadzane niekiedy niedokładnie i później mamy efekt tego w postaci NOP-ów. Zawsze lekarz broniąc się, może się powołać na to, że dostrzegł w stanie zdrowia dziecka coś, co dyskwalifikowało go do szczepienia – wskazuje Jarosław Witkowski, radca prawny, który prowadzi m.in. procesy o odszkodowania dla pacjentów za niepożądane działanie szczepionek.
Źródło: Polityka Zdrowotna