„Muszę przyznać, że bardzo mnie cieszy, że wygląda na to, że w najbliższej kampanii wyborczej nie będziemy już rozmawiać o tym, czy skrócić w Polsce czas pracy tylko jak skrócić w Polsce czas pracy” – powiedział Zandberg na niedzielnej konferencji prasowej w Legnicy.
Podkreślił, że partia Razem od lat stoi na stanowisku, iż Polacy są jednym z najbardziej przepracowanych narodów w Europie. „Pracujemy – jeżeli spojrzeć na liczbę godzin przepracowywanych w roku – niemal najdłużej ze wszystkich narodów europejskich, a jednocześnie to wcale nie przekłada się na jakieś szczególnie wysokie płace w porównaniu z innymi krajami choćby za Odrą” – zauważył.
Jak mówił, Polska oparła swoją konkurencyjność na długich godzinach kiepsko wynagradzanej pracy. „Musimy to zmienić, musimy zbudować w Polsce gospodarkę w większym stopniu opartą na wiedzy, a w mniejszym stopniu na wyzysku i musimy to zrobić mądrze i rozsądnie” – oświadczył.
„Chcemy zejść z tygodniowym czasem pracy do 35 godzin. Chcemy to zrobić w sposób bezpieczny dla gospodarki, tak żeby żaden pracownik nie stracił ani złotówki” – mówił polityk Lewicy i zapowiedział, że gotowy projekt ustawy zostanie złożony jeszcze latem.
Podkreślił przy tym, że proces skracania czasu pracy odbywałby się w sposób stopniowy. „W każdym kolejnym roku pracownicy pracowaliby o godzinę lub dwie godziny w tygodniu krócej, tak żeby dało się to zrobić w sposób elastyczny. Chcielibyśmy oczywiście, żeby to ludzie mogli podejmować decyzje, bo są firmy, w których ludziom będzie wygodniej pracować przez cztery dni w tygodniu i w te cztery dni skomasować te 35 godzin. Są też takie, w których ludzie wybiorą, aby pracować o godzinę krócej każdego dnia” – tłumaczył Zandberg dodając, że politycy nie mogą być mądrzejsi od pracowników.
„Cieszę się z deklaracji, które padają z prawej strony sceny politycznej. Mam na myśli tutaj i Donalda Tuska i koleżanki i kolegów z Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy nie mówią nie, którzy z pewnym opóźnieniem ale odkrywają to, o czym Razem mówi od lat, że musimy w Polsce ucywilizować rynek pracy. Będą mieli szansę udowodnić czynem to, że ta przemiana jest prawdziwa, bo konkretny projekt ustawy znajdzie się w parlamencie i mam nadzieję, że zostanie poparty także przez inne siły polityczne” – powiedział poseł.
Zdaniem lidera partii Razem ucywilizowanie polskiego rynku pracy będzie jednym z największych wyzwań stojących przed przyszłym rządem, który przyjdzie po Prawie i Sprawiedliwości.
„Likwidacja śmieciowego zatrudnienia, ułatwienie organizowania się, wstępowania i działania w związkach zawodowych, wzmocnienie inspekcji pracy – to są sprawy, które powinny zostać załatwione już dawno, dawno temu. To są sprawy, w których Polska po prostu odstaje od większości krajów europejskich. Najwyższy czas, żebyśmy te normalne, europejskie standardy rynku pracy w końcu w Polsce wprowadzili” – stwierdził Zandberg.
Przypomniał, że takie rozwiązania w formie ustawowej Razem już przedstawiło i czekają one w parlamencie. „Widać, że póki co nie ma specjalnej ochoty po stronie rządzącej większości, żeby te rozwiązania już teraz przyjąć, ale jeśli nie zostaną przyjęte w tym parlamencie, to my oczekujemy – i to jest nasz absolutny warunek udziału w przyszłych rządach – ucywilizowania polskiego rynku pracy” – podkreślił.
Liderka legnickiego Razem, lekarka Kaja Filaczyńska zwróciła uwagę, że fakt, iż pracujemy tak długo ma bezpośrednie przełożenie na stan naszego zdrowia i jakość życia. „Wiemy, że przepracowanie jest czynnikiem ryzyka nadwagi i otyłości i bez systemowych zmian dotyczących czasu pracy, tego, żeby Polacy mieli więcej czasu na odpoczynek i zdrowy tryb życia, nasze zdrowie się nie poprawi. W 50 proc. nasze zdrowie zależy od stylu życia” – wskazała.
„Jesteśmy na tak zaawansowanym etapie gospodarczym, że jesteśmy w stanie, bez strat dla gospodarki, bez obniżania pensji ten czas pracy skrócić” – dodała.
W ubiegłą sobotę szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział, że jego partia do wyborów parlamentarnych przygotuje precyzyjny program pilotażu na czterodniowy tydzień pracy. Tusk zaznaczył, że dynamiczne zmiany rynku pracy, w tym postępująca automatyzacja wymusza dostosowanie się do nowych trendów. Wskazał, że są dwa modele tego rozwiązania – skracanie dnia pracy lub całego tygodnia, choć mówi się raczej o czterodniowym tygodniu pracy. (PAP)
Autorka: Agata Tomczyńska
2 comments
Paweł Kopeć
19 lipca, 2022 at 10:27 am
Neomarxista, metakomunista, poststalinowiec?! Jak?! Na wzór sowiecki, bolszewicki, socyalistyczny?!
Zgroza, strach się bać i śmiać…
Paweł Kopeć
19 lipca, 2022 at 10:29 am
Towarzyszu Zan?!, End?! Berg?!, The End?! To będzie, ma być jak w PRL-u, ZSRR czy Korei Północnej a może na Kubie?!
Do roboty!