„Nie wiadomo, czy ja w ogóle wystartuję. Bardzo mocno się zastanawiam, czy chcę dalej iść tą drogą wyboistą, trudną i wredną, czy po prostu całkowicie zrezygnować z polityki” – powiedział lider Kukiz’15 pytany w RMF FM o słowa szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że PiS jest już z Kukizem po słowie, jeśli chodzi o jego start z list Zjednoczonej Prawicy.
„Gdyby jednak myśleć o tym starcie i to z PiS-em, to warunek jest jeden: PiS musi wywiązać się ze swoich zobowiązań, które zaciągnął względem Kukiz’15 w czerwcu ubiegłego roku (wówczas została podpisana umowa programowa między Kukizem a Kaczyńskim o wspieraniu własnych inicjatyw – PAP)” – zaznaczył we wtorek Paweł Kukiz.
„Zostały nam jeszcze dwa postulaty do zrealizowania – przede wszystkim sędziowie pokoju do rozstrzygania tych najprostszych sporów, najprostszych spraw, wybierani bezpośrednio przez obywateli i druga sprawa: obniżenie progu frekwencyjnego przy referendach lokalnych, gdzie można odwołać burmistrza, wójta, prezydenta miasta” – dodał.
Kukiz podkreślił, że wprowadzenie instytucji sędziów pokoju i ustawa o referendach lokalnych mają zostać uchwalone w 2-3 miesiące. „Jeżeli to nie zostanie uchwalone, to trudno mówić o dalszym głosowaniu z PiS-em, a co dopiero o wspólnym starcie” – powiedział i zaznaczył, że prezes PiS o tym wie.
Polityk był także pytany o doniesienia „Rzeczpospolitej”, która w ubiegłym tygodniu informowała, że przez niezłożenie sprawozdania finansowego partia K’15 może zostać wykreślona z ewidencji partii politycznych.
„Od samego początku nie byłem gorącym zwolennikiem, mówiąc delikatnie, partii politycznych jako takich” – mówił Kukiz. „Działacze w pewnym momencie wymogli czy jakby zmusili, czy prosili o to, żeby stworzyć partię. Powiedziałem, że sceptycznie się do tego odnoszę, ale jeżeli chcecie, to sobie twórzcie, tylko bierzcie ją pod kontrolę” – dodał Kukiz.
„Nie złożyli sprawozdania finansowego z 34 złotych i 14 groszy, które są na koncie partii i być może ta partia zostanie wykreślona z rejestru” – relacjonował. „Dla mnie to nie ma żadnego znaczenia, ponieważ dwukrotnie do parlamentu wchodziłem bez tej formuły partyjnej – raz jako stowarzyszenie, jako ruch obywatelski, drugi raz – wpisany na listy PSL” – dodał.
Podkreślił, że partia nie jest mu potrzebna, a subwencji z budżetu państwa nie bierze. (PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski