We wtorek w różnych częściach Pekinu ustawiały się długie kolejki do zarządzonych przez władze badań przesiewowych. Ludzie starają się zrobić zapasy na wypadek przedłużonego lockdownu, jak w Szanghaju – podała agencja Reutera.
Większość państw rozluźniła restrykcje koronawirusowe po zaszczepieniu znacznego odsetka ludności, ale władze Chin obstają przy strategii „zero covid” i dążą do całkowitego wyeliminowania wirusa, sięgając przy tym po surowe środki.
Zamieszkany przez 25 mln ludzi Szanghaj, uznawany za najbogatsze miasto Chin, od przełomu marca i kwietnia objęty jest surowym lockdownem. W tym czasie w mediach pojawiły się liczne doniesienia o niedoborach żywności i lekarstw, braku dostępu do pilnie potrzebnej opieki medycznej oraz spartańskich warunkach w masowych ośrodkach kwarantanny.
Sieci społecznościowe obiegły krytyczne komentarze i nagrania pokazujące mieszkańców protestujących przeciwko restrykcjom. Na jednym z nich widać mężczyznę demontującego zielony płot, jakimi władze zagrodziły wejścia do niektórych budynków, aby uniemożliwić ludziom wychodzenie na zewnątrz (https://twitter.com/manyapan/status/1518487458278739969).
Władze zaczęły ustawiać takie płoty po ogłoszeniu decyzji o „twardej izolacji” niektórych obszarów. Internauci ogrodzenia do klatek w zoo i wyrażają obawy, że zamykanie ludzi w budynkach może być niebezpieczne np. w wypadku pożaru.
Inne materiały przedstawiają ludzi stojących w oknach i tłukących w garnki lub grających na instrumentach melodię „Słuchaj, gdy śpiewa lud” – protest song z musicalu „Nędznicy”. Pekin liczy, że masowe testy pozwolą mu uniknąć takiego scenariusza – ocenia Reuters.
Władze cenzurują tymczasem krytyczne komentarze i relacje z Szanghaju. Z chińskich sieci społecznościowych usunięto m.in. klip pt. „Głosy Kwietnia”, złożony z przepełnionych desperacją i frustracją nagrań, obrazujących bolączki życia w lockdownie i niedociągnięcia organizacyjne.
Wśród głosów są okrzyki ludzi domagających się żywności, płacz dzieci oddzielonych od rodziców na kwarantannie, słowa syna, którego choremu ojcu odmówiono leczenia z powodu restrykcji oraz urzędnika rozpaczającego, że władze wyższego szczebla nie podejmują lepszych decyzji – podała stacja CNN.
Władze Szanghaju twierdzą, że część restrykcji zostało już złagodzonych, ale większość mieszkańców wciąż nie może wychodzić z mieszkań lub osiedli. Ci, którym wolno wychodzić, zostali poproszeni o używanie szybkich testów na Covid-19 we własnym zakresie, a pozostali wciąż muszą przechodzić codzienne masowe badania PCR – podał Reuters.
W Szanghaju wykryto w poniedziałek 1661 nowych zakażeń objawowych i 15 319 infekcji bezobjawowych. Zmarły 52 zakażone osoby, co podniosło łączny bilans zgonów w najnowszej fali w mieście do 190. Nie wiadomo, jak długo jeszcze potrwa lockdown, ale władze sygnalizowały, że zostanie on utrzymany do całkowitego zwycięstwa nad wirusem.(PAP)