Podczas katowickiej konferencji „Silesia 2030”, zorganizowanej z inicjatywy europosła Grzegorza Tobiszowskiego, szefowa resortu klimatu i środowiska relacjonowała, iż obecnie – wobec agresji Rosji na Ukrainę – polskie władze często słyszą ze strony przedstawicieli zagranicznych rządów i dziennikarzy słowa „mieliście rację” przestrzegając przez uzależnieniem unijnej energetyki od rosyjskich surowców.
„To gorzki sukces (…), który musimy wykorzystać. Ten sukces pokazuje, że nasze konkretne plany, konsekwentnie od 2015 roku realizowane, były oparte nie tylko na jakimś oporze czy naszej niechęci do transformacji – bo tak jesteśmy postrzegani – ale na bardzo konsekwentnym programie, który ma jasne cele i zmierza do naszej niezależności energetycznej. U progu tej niezależności energetycznej już na dzień dzisiejszy jesteśmy” – powiedziała Anna Moskwa.
Przypomniała, iż w ostatnich latach na forum unijnym Polska była przekonywana do zwiększenia ambicji klimatycznych, zaś polski głos – krytyczny wobec wdrożenia przed laty unijnego systemu handlu prawami do emisji CO2 (ETS) – nie był brany pod uwagę. Dziś – jak mówiła minister – Polska zamierza postulować, by mechanizm podobny do ETS zastosować w kontekście „derusyfikacji” energetyki.
„Skoro musimy być ambitni, to my na dzień dzisiejszy mówimy: jesteśmy w takiej samej sytuacji z derusyfikacją. Musimy być ambitni – stwórzmy taki fundusz, taki rosyjski ETS, wspierający w tych ambicjach państwa (…), które nie chcą się derusyfikować. Będziemy sprzedawać te uprawnienia – tak jak przy ETS – tym państwom, które będą się wolniej derusyfikować, żeby je mobilizować do szybszej transformacji i derusyfikacji” – wyjaśniła minister.
„Taka sama polityka, ta sama zasada – jeżeli przy ETS i dekarbonizacji to (że polski miks energetyczny jest oparty głównie na węglu – PAP) nie miało znaczenia, dlaczego nie możemy teraz przyjąć tej samej zasady? Wydaje się, że niezależność i bezpieczeństwo są dużo ważniejsze niż dekarbonizacja” – oceniła Anna Moskwa.
Szefowa resort klimatu przytoczyła dyskusję podczas jednego posiedzeń Rady unijnych ministrów do spraw energii, podczas której – już po agresji Rosji na Ukrainę – aż 17 ministrów zgłosiło konieczność dalszego zwiększania ambicji klimatycznych. W kuluarach wyjaśniali, że mogą sobie na to pozwolić dlatego, ponieważ w miksie energetycznym nie mają węgla; chcą natomiast nastawić się na rozwój odnawialnych źródeł energii, które mają zastąpić rosyjski gaz.
„Rozumiemy ich ambicje, natomiast absolutnie nie możemy się zgodzić z tłumaczeniem, że ich sytuacja jest wyjątkowa (…). Nasza sytuacja też jest wyjątkowa, bo mamy węgiel. Pozwólcie nam iść własną ścieżką transformacyjną i w efekcie dojść do tego samego – tylko inaczej, innymi drogami, również z wykorzystaniem środków europejskich” – powiedziała minister.
Przypomniała, że Polska przekroczyła zakładany na 2020 rok cel 15-procentowego udziału źródeł odnawialnych w produkcji energii, zaś w kolejnych aukcjach OZE zaplanowana jest moc 17 gigawatów. Jednak – podkreślała Anna Moskwa – do rozwoju OZE potrzebne są także stabilne źródła konwencjonalne – węgiel i częściowo gaz, ale gaz – jak się wyraziła – „demokratyczny”, pochodzący z krajów demokratycznych.
Minister zwróciła także uwagę na konieczność zacieśnienia współpracy energetycznej z Ukrainą, która – jak poinformowała Anna Moskwa – od kilku dni jest w pełni zintegrowana z europejskim system energetycznym, i funkcjonuje pod tym względem stabilnie. „To, że Ukraina jest zintegrowana z europejskim systemem, daje nam duże szanse. Ukraina – oprócz atomu, ma także czyste technologie, hydroenergetykę. Współpracujmy z Ukrainą również w obszarze polityki energetycznej” – podsumowała minister.
Anna Moskwa przypomniała, iż rząd pracuje obecnie nad aktualizacją Polityki Energetycznej Państwa do 2040 roku, gdzie m.in. znajdzie się – jako pierwszy filar Polityki – nowa część dotycząca niezależności i suwerenności energetycznej kraju.
„Opiszemy plan modernizacji bloków energetycznych, który mamy uzgodniony ze spółkami, plus czyste technologie węglowe (…). Chcemy wpisać do tego dokumentu także reformę ETS-u – bo jeżeli coś w Polsce zabije transformację, to będzie to ETS” – oceniła minister klimatu i środowiska. Jej zdaniem, UE nie ma obecnie faktycznej polityki energetycznej, skupiając się na polityce klimatycznej.(PAP)
autor: Mateusz Babak