Jak poinformowało RMF, według Małgorzaty Gersdorf czarne subaru należące do jej męża, byłego sędziego TK Bohdana Zdziennickiego, przez całą drogę prowadził właśnie on. Ona razem z podróżującą z nimi koleżanką siedziały na tylnej kanapie i rozmawiały.
„W drodze do Augustowa, gdzie dotarliśmy ok. 17, odwiedzając po drodze kilka miejscowości z grobami bliskich, w pewnym momencie zarejestrowaliśmy jakiś przelatujący kawałek blachy czy gumy, który uznaliśmy za oderwaną część przejeżdżającej ciężarówki i to wszystko” – powiedziała RMF FM Małgorzata Gersdorf.
„Ani my, ani nasze auto nie uczestniczyło w żadnym wypadku” – podkreśla pani profesor. Jak podaje portal, samochód zatrzymany do zbadania przez biegłego nie nosi żadnych śladów kolizji. „O tym, że po drodze mijaliśmy miejsce, gdzie doszło do śmiertelnego wypadku, dowiedzieliśmy się z internetu, po 17, kiedy mąż został wezwany do złożenia wyjaśnień przez policję” – powiedziała prof. Gersdorf.
Wcześniej o zdarzeniu z udziałem byłej Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego poinformował Onet. „26-letni motocyklista zginął po uderzeniu w bariery dźwiękochłonne na trasie S8 po tym, jak potrąciło go auto, którym jechała była I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf oraz jej mąż Bohdan Zdziennicki, były prezes Trybunału Konstytucyjnego” – napisał portal. Na jego łamach udział w zdarzeniu potwierdził Zdziennicki. (PAP)