Pod koniec marca premier Mateusz Morawiecki przedstawił pakiet propozycji wymagających zmian w konstytucji, dotyczących m.in. wyłączenia z reguły finansowej wydatków na obronność oraz możliwości konfiskaty majątków rosyjskich oligarchów i podmiotów.
Według rządu zmiany w konstytucji są niezbędne m.in. z powodu planowanego zwiększenia udziału wydatków obronnych do 3 proc. PKB w przyszłym roku, co przewiduje uchwalona w marcu ustawa o obronie ojczyzny. Rząd chce, by wyłączyć je spod reguły określającej wysokość zadłużenia publicznego.
Müller pytany o ten projekt na wtorkowej konferencji prasowej powiedział, że ta propozycja jest już gotowa. „Dzisiaj będą zbierane podpisy posłów w tym zakresie i ten projekt zostanie tak, jak obiecywaliśmy, przedstawiony na posiedzeniu Sejmu. On powinien być jutro złożony, albo nawet dzisiaj, ale raczej jutro rano w Sejmie, jako projekt zmiany konstytucji” – podkreślił rzecznik rządu.
W jego ocenie, jeżeli nie zbudujemy silnej armii, „to niestety za kilka, kilkanaście miesięcy możemy stać się przedmiotem rosyjskiego ataku”. „Musimy być na to gotowi, musimy samodzielnie móc przynajmniej w jak najdłuższej perspektywie bronić się przed takimi atakami. Podobnie dotyczy to państw bałtyckich – Litwa, Łotwa i Estonia są szczególnie narażone na potencjalny atak w tym zakresie” – zaznaczył rzecznik rządu.
„Wiemy doskonale, że prezydent Rosji Władimir Putin naprawdę nie potrzebuje pretekstu do tego, żeby zaatakować” – dodał. „Wystarczy, że zgromadzi odpowiednie siły i będzie chciał swoją neoimperialną politykę dalej realizować. I każdy, kto uważa, że nie powinniśmy być do tego gotowi po prostu działa przeciwko państwu polskiemu” – powiedział Müller.
Według niego, „to, co jest w tej chwili niezbędne, to jak najszybsze wzmocnienie armii”. „I zarówno ustawa o obronie ojczyzny, jak i ten projekt zmiany konstytucji mają temu służyć” – podkreślił rzecznik rządu. (PAP)
autor: Edyta Roś, Luiza Łuniewska