Przed dwoma tygodniami administracja nowego burmistrza Erica Adamsa ostrzegła ich, by zastosowali się do tych zarządzeń. 3 tysiące to mniej niż 1 proc. całej siły roboczej miasta.
Według danych dostarczonych przez ratusz, miasto otrzymało 13 044 wnioski o zwolnienie ze szczepień na tle religijnym i medycznym, z czego dotąd 54 proc. zostało rozpatrzonych. 2118 petycji zatwierdzono, a 4912 odrzucono, reszta jest wciąż rozpatrywana” – podał w piątek portal „Gothamist”.
Portal zwrócił uwagę na możliwość, zwolnienia większej liczby pracowników, jeśli ich podania zostaną odrzucone, a oni sami nadal będą odmawiać przyjęcia szczepionki. Do 3000 pracowników, którzy stracą pracę w piątek zaliczono tych, którzy odmówili ubiegania się o zwolnienia ze szczepień lub którym ich wniosek odmówiono.
„Nie chodzi o wypowiedzenie, chodzi o szczepienia. (…) Chcemy, aby ludzie byli zaszczepieni. Nie chcę widzieć, znowu zamkniętego miasta” – argumentował burmistrz, dodając, że nie będzie stosował podwójnych standardów.
Rzecznik Adamsa zapewnił, że zdaniem władz miejskich zwolnienia nie spowodują większych zakłóceń w pracy.
Przed upływem piątkowego terminu kilka związków zawodowych złożyło pozew w sądzie na Manhattanie kwestionując zasadność wypowiedzenia pracy. Reprezentują m.in. nauczycieli, policjantów, pracowników sanitarnych i strażaków.
Jak podał „Gothamist” szef związku zawodowego strażaków, Andrew Ansbro wzywał tych, którzy nie zostali zaszczepieni, by to uczynili. Uzzanował zarazem decyzję strażaków, którzy nadal zdecydowanie odmawiają szczepień.
„Do tych z moich członków, którym grozi wypowiedzenie, muszę powiedzieć, że jestem z was dumny, że wytrzymaliście, ale wciąż zachęcam was do zaszczepienia się, zanim będzie za późno. Mam nadzieję, że decyzja, którą podejmiecie na dłuższą metę będzie właściwą dla was i waszych rodzin” – powiedział Ansbro.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)