Szwed: programy społeczne zahamowały gwałtowny spadek dzietności

Magdalena Targańska7 lutego, 20228 min

Programy społeczne, choć nie spowodowały większego wzrostu liczby urodzeń, to jednak pozytywnie wpłynęły na tendencje gwałtownego spadku dzietności – powiedział PAP wiceminister rodziny Stanisław Szwed. Jak dodał, pozytywna jest też zmiana społecznego podejścia do rodzin wielodzietnych.

Pod koniec stycznia GUS opublikował wstępne wyniki Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2021 r. Wynika z niego, że populacja ludności Polski liczy 38 179,8 tys. osób. To mniej o 0,9 proc. w porównaniu z wynikami spisu w 2011 r.

Zgodnie z danymi GUS w kraju jest 48,5 proc. mężczyzn i 51,5 proc. kobiet. Liczba kobiet uległa zmniejszeniu o 187,8 tys. (tj. 0,9 proc.), a mężczyzn – o 144,4 tys. (tj. 0,8 proc.).

Wiceminister rodziny i polityki społecznej w rozmowie z PAP ocenił, że główną przyczyną spadku liczby ludności są kwestie demograficzne. Zwrócił uwagę, że spadek ten notowany jest od lat 80. Zdaniem wiceszefa MRiPS społeczeństwo zmienia się kulturowo, coraz mniej jest też kobiet biologicznie zdolnych do urodzenia dziecka.

„Zawsze była tendencja, że więcej dzieci rodziło się w rodzinach wiejskich niż miejskich, jednak dzisiaj już tej przewagi nie ma. Mieszkańców wsi jest zdecydowanie mniej niż w miastach” – zaznaczył Szwed.

Wiceminister ocenił, że dotychczas działające programy społeczne, choć nie spowodowały większego wzrostu liczby urodzeń, to jednak pozytywnie wpłynęły na tendencje gwałtownego spadku dzietności. „Jak przejmowaliśmy władzę w 2015 r. prognozy GUS mówiły o liczbie narodzin na poziomie 320 tys. dzieci, a urodziło się wtedy 380 tys. dzieci. Z kolei po roku funkcjonowania programu +Rodzina 500 plus+ urodziło się ich 400 tys.” – wskazał Szwed.

Jak dodał, teraz znowu jest mniej narodzin, od lipca 2020 r. do czerwca 2021 r. w Polsce urodziło się niespełna 344 tys. dzieci. „Jednak zaczynaliśmy od wskaźnika dzietności 1,29 w 2015 r., a w 2020 r kształtował się on już na poziomie 1,39” – zaznaczył wiceszef MRiPS.

Wiceminister zwrócił uwagę, że pozytywnym zjawiskiem jest też zatrzymanie fali wyjazdów za granicę. „Za poprzednich rządów wiele Polek wyjeżdżało za granicę, tam rodziło dzieci i miało wyższe świadczenia socjalne. Takim przykładem była Wielka Brytania, bo to tam wówczas wzrastał wskaźnik dzietności. Ta tendencja się zatrzymała, ale nie przełożyło się to na taki wzrost dzietności, na jaki byśmy liczyli” – ocenił Szwed.

Podkreślił, że na te wyzwania ma odpowiedź przygotowywana przez rząd strategia demograficzna.

Zaprezentowany w połowie czerwca 2021 r. projekt Strategii Demograficznej 2040 przewiduje m.in. ochronę rodziców małych dzieci przed zwolnieniem, realizację programów mieszkaniowych zapowiedzianych w Polskim Ładzie i utworzenie centrum zajmującego się zdrowiem prokreacyjnym.

Wiceminister podkreślił, że istotna jest również promocja rodziny. Jak zauważył, w ostatnich latach wiele w tym zakresie się zmieniło. „Nie ma już tego, czego doświadczaliśmy wiele lat temu, że śmiano się z rodzin wielodzietnych. W tym zakresie dużo się zmieniło. Staramy się promować wielodzietność także za pomocą Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego, programu +Mama 4 plus+ czy przez ulgi dla rodziców czwórki dzieci” – wymienił.

Jak dodał, ostanie dwa lata to także większa liczba zgonów niż urodzeń. Według danych GUS liczba zgonów w I półroczu 2021 r. przekroczyła o ponad 70 tys. średnioroczną wartość z ostatnich 15 lat. Z kolei współczynnik zgonów na 100 tys. ludności osiągnął wartość 1417, tym samym był wyższy o ponad 30 w stosunku do I półrocza 2020 r.

Zdaniem wiceministra rodziny jest to podyktowane m.in. pandemią i związanymi z nią nadmiarowymi zgonami. „Z kolei w ciągu dekady liczba osób starszych wzrosła o 1,8 mln. Tym samym co piąty mieszkaniec Polski ma ponad 60 lat” – wskazał wiceminister.

Zaznaczył, że dlatego ważne jest, by osoby starsze jak najdłużej utrzymywały się w aktywności zawodowej i fizycznej. Zdaniem wiceszefa resortu rodziny ma w tym pomóc m.in. wprowadzona od 1 stycznia ulga PIT-0 dla seniorów, którzy chcą pozostać aktywni zawodowo.

Szwed zwrócił jednocześnie uwagę, że średnia długość życia ma przełożenie na wysokość emerytury. „Im dłużej żyjemy, to dłużej korzystamy z systemu emerytalnego, dlatego ta emerytura nam spada. Z drugiej strony, jeżeli ktoś pracuje powyżej wieku emerytalnego, to może liczyć na wyższą emeryturę o 7-8 proc. Jeśli ktoś ma możliwość dalszej pracy, to warto tę pracę kontynuować” – zachęcił wiceminister.(PAP)

Autorka: Karolina Kropiwiec

Udostępnij:

Magdalena Targańska

Leave a Reply

Koszyk