Ekspertyza, którą zlecił klub KO, wskazuje, że Kukiz może być członkiem komisji śledczej

Karol Kwiatkowski5 lutego, 20228 min

Ekspertyza, którą zlecił klub Koalicji Obywatelskiej, wskazuje, że lider Kukiz’15 Paweł Kukiz może być członkiem komisji śledczej. Kukiz doszukuje się „drugiego dna” ws. opóźnień przy złożeniu wniosku o jej powołanie. Jego kolejne spotkanie z opozycją uzależnione jest od kwestii zdrowotnych.

Pod wnioskiem Kukiza o powołanie komisji śledczej do zbadania działań operacyjnych służb wobec obywateli Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2005-2021 podpisała się wystarczająca liczba posłów m.in.: Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Koalicji Polskiej-PSL, Porozumienia, Polski 2050, Konfederacji czy Polskich Spraw.

Jednak, aby polityk złożył taki wniosek, potrzebna była gwarancja od opozycji, że to lider Kukiz’15 zostanie jej przewodniczącym i to – poza chorobą samego polityka – wstrzymywało złożenie wniosku w mijającym tygodniu.

Jak powiedział PAP Kukiz, a jego słowa potwierdził także wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty z Lewicy, podczas ubiegłotygodniowego spotkania przedstawicieli opozycji, to szef klubu KO Borys Budka wziął na siebie sporządzenie ekspertyzy, która miałaby wykazać, czy lider Kukiz’15 może być jej szefem. Chodzi o zapis w ustawie o komisji śledczej, że w skład komisji śledczej może wchodzić do 11 członków i powinien on odzwierciedlać reprezentację w Sejmie klubów i kół poselskich mających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów, odpowiednio do jej liczebności. Z informacji PAP wynika, że Budka przesłał Kukizowi ekspertyzę w czwartek wieczorem, choć miała być dostarczona zaraz po zeszłotygodniowym spotkaniu.

W przygotowanym przez prof. Marka Chmaja ekspertyzie czytamy, że w skład sejmowej komisji śledczej mogą zostać powołani przedstawiciele lub przedstawiciel kół poselskich niemających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów. „Poza obowiązkiem posiadania statusu posła, brak jest w obowiązujących przepisach innych ograniczeń limitujących możność bycia członkiem sejmowej komisji śledczej” – napisał w dokumencie Chmaj.

Ekspertyza ma być podstawą do dalszych rozmów opozycji z liderem Kukiz’15, a te uzależnione są od chory Kukiza, który przebywa w izolacji z powodu zakażenia koronawirusem.

Kukiz w problemach ws. powołania komisji doszukuje się „drugiego dna”, a miałoby za tym przemawiać opublikowanie nagrań jego rozmów z byłym działaczem ruchu Arturem Gocem dotyczących reasumpcji głosowania w Sejmie w ub.r., a także zeznań przed senacką komisją badającą przypadki nielegalnej inwigilacji z użyciem oprogramowania Pegasus, gdzie lider AgroUnii Michał Kołodziejczak mówił, że o podsłuchiwaniu go miał dowiedzieć się od lidera Kukiz’15, który te wiadomości miał wynosić z komisji ds. służb specjalnych (zaprzeczył temu sam Kukiz).

„Jestem przekonany, że cała sytuacja jest ukartowana przez część opozycji, która chce +dookoła+, za pomocą różnych insynuacji i ataków – w rodzaju +taśm Groca+ czy +rewelacji+ Kołodziejczaka nie dopuścić do powstania sejmowej komisji śledczej ds. podsłuchów pod moim przewodnictwem” – powiedział PAP Kukiz.

Poseł PSL Dariusz Klimczak zadeklarował, że „zrobimy wszystko, żeby komisja powstała”. „Za dużo wysiłku włożyliśmy w negocjacje pomiędzy wszystkimi, nawet najdrobniejszymi kołami w parlamencie, żeby każdy czuł się komfortowo, miał odpowiednie przedstawicielstwo w tej komisji i mam nadzieję, że tak to się skończy” – podkreślił.

„Są sytuacje, które mogą zniechęcać pana Kukiza do komisji. Dla mnie, na jego miejscu, to byłaby jeszcze większa determinacja do tego, żeby wejść do tej komisji i w taki sposób ją poprowadzić, żeby ona pokazała, jak rzeczywiście było, żeby odpowiedzieć na wszystkie pytania, które nurtują opinie publiczną, a także polityków obozu rządzącego” – powiedział Klimczak.

Pomysł powołania komisji śledczej ws. inwigilacji, to pokłosie ustaleń działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab. Podała ona, że za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus byli inwigilowani mec. Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek i senator KO Krzysztof Brejza. Do telefonu polityka miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r., gdy był on szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.

Agencja AP poinformowała o kolejnych dwóch Polakach, którzy według Citizen Lab mieli być szpiegowani Pegasusem – to lider Agrounii Michał Kołodziejczak oraz Tomasz Szwejgiert, współautor książki o szefie resortu spraw wewnętrznych i administracji, b. szefie CBA Mariuszu Kamińskim. Według Citizen Lab, obie sytuacje miały miejsce w 2019 r. – Kołodziejczak miał być zhakowany kilkukrotnie w maju tego roku, a Szwejgiert – 21 razy od końca marca do czerwca.

W Senacie od połowy stycznia działa komisja nadzwyczajna (bez uprawnień śledczych), która wyjaśnia przypadki nielegalnej inwigilacji z użyciem oprogramowania Pegasus.(PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Koszyk