Zmiany spowodował raport niezależnego panelu powołanego przez australijski związek pływacki po aferze mobbingowo-seksualnej dotyczącej pływaczki Madeline Groves, która wybuchła przed igrzyskami w Tokio. Groves, dwukrotna srebrna medalistka z Rio w 2016 r., demonstracyjnie wycofała się z kadry, co miało być „lekcją dla mizoginów, zboków i dupowłazów”.
Pływaczka napisała na Twitterze: „Nie możecie dłużej wykorzystywać młodych kobiet i dziewcząt, wywoływać u nich wstydu za własne ciało lub farmakologicznie go tłumić, a potem oczekiwać, że będą was reprezentować, abyście mogli dostać doroczną premię za wyniki. Ten czas się skończył”.
Australijska Federacja Pływacka powołała komisję pod kierownictwem prawnika z Sydney Chrisa Ronaldsa. Po sześciu miesiącach pracy i przesłuchaniu 150 osób przedstawiła właśnie część jawną raportu (druga część zawiera zeznania, które pozostaną anonimowe) z 46 rekomendacjami.
Raport między innymi zakazuje sprawdzania zawartości tkanki tłuszczowej, co dotąd było normą przed treningami i zgrupowaniami. Zmienia też standardy komunikacji z zawodniczkami – trener ani nikt z ekipy szkoleniowej nie będzie mógł powiedzieć do pływaczki (i pływaka), że nosi oponę na brzuchu, ma budyń zamiast mięśni albo że ma „grubaśne uda”. Raport punktuje nawet słowo „physique”, czyli wygląd, budowa ciała, sylwetka. „To słowo ma konkretne znaczenie i jego użycie ma swoje konsekwencje, z których dla nas ważne jest przecenianie wpływu rozmiaru i kształtu ciała na osiągi w pływaniu – napisano w raporcie. – Rekomendujemy wycofanie tego terminu ze zbioru zasad szkoleniowych”.
W raporcie jest też postulat obowiązku powoływania trenerek do grup szkoleniowych, w których jest więcej pływaczek niż pływaków, oraz corocznej oceny pracy przez niezależnych fachowców.
Komisja stanowczo rekomenduje wprowadzenie zakazu wysyłania reprezentacji pływackich na ważne zawody z jedynie męskim sztabem szkoleniowym. Federacja będzie musiała wprowadzić szkolenia dla trenerów pod kątem zrozumienia funkcjonowania kobiecych organizmów, szczególnie w okresie dojrzewania, oraz organizować dokształcenie w takich sprawach jak zaburzenie odżywiania u nastolatek.
Źródło: Wyborcza.pl