– Nie ma dziś żadnego udowodnionego leku przeciwwirusowego. Jestem jedynym lekarzem w Polsce, który otwarcie zaproponował i wprowadził leczenie przyczynowe. Nieważne, czy będziemy leczyć amantadyną, czy innym lekiem. Amantadyna może być jednym z leków, który hamuje wirusy. Podkreślam, że jednym z leków, a nie jedynym lekiem, o czym pisałem już dawno. Dlatego zaproponowałem leczenie przyczynowe – mówi Bodnar dla DoRzeczy.pl.
W Polsce pacjent nigdy nie miał nic do powiedzenia w leczeniu, dlatego trudno w tym miejscu winić pacjenta. Zawsze lekarz wie lepiej, nie słucha potrzeb pacjenta
– stwierdza Bodnar.
– Niech każdy z profesorów, czy Flisiak, Simon czy Horban, pochwalą się jakie mają efekty leczenia pacjentów z COVID-19? Ja mam w przychodni udokumentowane przypadki, gdzie nawet przy zajętych 60-70 proc. płuc u pacjenta, uda się go wyciągnąć – mówi lekarz.
To jest skandal w biały dzień, żeby pacjentów nie leczyć
– stwierdza Bodnar.
Lekarz odniósł się także ogólnie pojętych restrykcji: „Oczywiście należy prawidłowo izolować pacjentów, ale nie wolno nikogo siłą zamykać w domu. Można szczepić, ale nigdy nie zgodzę się z przymusem szczepień, bo musi być zgoda na leczenie pacjentów. Bez tego nie osiągniemy efektów. Pamiętajmy, że chorują i umierają również osoby szczepione. Dlaczego mamy ich nie leczyć? Ja tygodniowo przyjmuje wielu pacjentów, którzy byli szczepieni, a przychodzą z zapaleniem płuc” – mówi Bodnar.
Cały wywiad można przeczytać na portalu DoRzeczy.pl.
Źródło: DoRzeczy.pl