Gazeta Wyborcza pozywa Obajtka „za kłamstwa wobec Wyborczej i jej dziennikarzy”

Karol Kwiatkowski22 grudnia, 20218 min

Zdaniem wydawcy „Wyborczej” Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen, z premedytacją dopuścił się naruszenia dóbr osobistych Agory SA. A jako prezes koncernu będącego właścicielem Polska Press ma pełną świadomość realiów biznesowych rynku wydawniczego, na którym wiarygodność stanowi podstawowe kryterium przyciągające czytelników. Teraz Agora SA w pozwie cywilnym żąda od niego przeprosin i 100 tys. zł na cel społeczny.

W środę rano pozew został złożony w sądzie. Według GW publiczne wypowiedzi Obajtka uderzały bowiem w wiarygodność dziennikarzy i „Wyborczej”, a tym samym w renomę i dobre imię wydawcy.

– Zamiast odnieść się do treści „taśm”, Daniel Obajtek postanowił odwrócić uwagę od sedna problemu, czyli niewygodnych dla siebie faktów. I wykreować fake newsa, jak to dziennikarze „Wyborczej” go pomawiają, atakują, manipulują, bo dostali takie – w domyśle płatne – zlecenie, żeby zaszkodzić Orlenowi – mówi mecenas Piotr Rogowski, pełnomocnik Agory SA.

– Prezes Obajtek publicznie kluczył w sprawie „taśm”, ale nie zaprzeczył, że to nagrania jego rozmów, a nawet przepraszał za używanie co chwilę wulgaryzmów. A zamiast udzielić odpowiedzi na pytania naszych dziennikarzy, zaczął oczerniać „Wyborczą” – tłumaczy Roman Imielski, wicenaczelny „Wyborczej”. – Jego pełnomocnik zasypał nas dziesiątkami bezzasadnych wniosków prawnych, chcąc w ten sposób wywołać efekt mrożący.

Przykładowo w marcu na WP.pl Obajtek stwierdził: „Od trzech tygodni słyszę na swój temat kłamstwa i zmanipulowane informacje, które mają wyłącznie jeden cel – wstrzymanie kluczowych dla Orlenu i polskiej gospodarki projektów. (…) Za tę skuteczność i determinację jestem teraz atakowany i to w sposób niedopuszczalny. Nie boję się powiedzieć wprost – to zlecenie, które realizuje m.in. »Gazeta Wyborcza«”.

W kwietniu w „Rzeczpospolitej” w obszernym wywiadzie przekonywał, że publikacje „Wyborczej” to „kłamstwo na kłamstwie”. Powtarzał: „Nie ma żadnej afery! To jest afera wykreowana przez »Gazetę Wyborczą«”.

I jeszcze: „Jeżeli ktoś w kogoś uderza przez czterdzieści dni z rzędu, to jest to zaplanowane zlecenie. Bo jeszcze raz powtórzę, nie ma żadnej afery”. Na pytanie dziennikarza, czyje to zlecenie, Obajtek odparł: „Toczy się wojna gospodarcza. (…) Powiem wprost, atak na mnie to zlecenie z zewnątrz. Przeciętny Polak, nawet nie zwolennik PiS, czytając wiecznie to samo widzi, że to jest zlecenie”.

Na kolejne pytanie: „Czyje zlecenie wg pana realizuje »Gazeta Wyborcza«?”, prezes Orlenu odpowiedział: „Cała akcja ma dotyczyć nie tylko zniszczenia mnie, ale też uniemożliwienia sfinalizowania procesu przejęć i koncentracji”. A gdy dziennikarze dopytywali, czy chodzi o przejęcie przez Orlen Lotosu, Obajtek wskazywał: „Nie tylko, realizujemy bardzo duże inwestycje (…) To są potężne inwestycje i potężne fuzje. Przejęcie spółki Energa, przejęcie Ruchu, budowa domu mediowego, toczący się proces przejęcia PGNiG, Lotosu. A pan mówi, że ten atak na mnie to nie jest zlecenie?”.

– Trudno wyobrazić sobie cięższy zarzut wobec dziennikarzy i gazety niż kłamanie i pomawianie na biznesowe zlecenie, za pieniądze lub inne osobiste korzyści czy nawet bez nich – wyjaśnia mecenas Rogowski. Dodaje, że przypisując bezpodstawnie amoralną działalność dziennikarzom, wyraźnie połączył ją z wydawanym przez Agorę jednym z najbardziej rozpoznawalnych w kraju tytułów prasowych – „Gazetą Wyborczą”.

Wydawca „Wyborczej” zarzuca w pozwie, że prezes Orlenu celowo zestawiał w swych publicznych wypowiedziach znane fakty dotyczące inwestycji Orlenu z kłamstwami o rzekomym „zleceniu” realizowanym przez „Wyborczą”, którego celem jest zaszkodzenie państwowej spółce.

– Prezes Orlenu nie przedstawiał żadnych faktów – bo nie istnieją, ani żadnych dowodów – bo ich nie ma, które miałyby świadczyć o istnieniu „biznesowego” zlecenia, które mieliby realizować dziennikarze „Wyborczej”, by celowo zaszkodzić Orlenowi. Ale dla przeciętnego czytelnika jego wizja jest wiarygodna. Przeciętny czytelnik nie ma środków, by te kłamstwa zweryfikować. Ufa autorytetowi, doświadczeniu, biznesowej intuicji i wiedzy prezesa państwowej spółki – mówi mecenas Agnieszka Całka, drugi pełnomocnik Agory.

Zdaniem wydawcy „Wyborczej” Obajtek z premedytacją dopuścił się naruszenia dóbr osobistych Agory SA. A jako prezes koncernu będącego właścicielem Polska Press ma pełną świadomość realiów biznesowych rynku wydawniczego, na którym wiarygodność stanowi podstawowe kryterium przyciągające czytelników.

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Koszyk