Aktywistka KOD w Wyborczej: Polskie obozy śmierci już istnieją na granicy

Niedługo nikt nie będzie mógł powiedzieć, że określenie „polskie obozy zagłady” jest kłamliwe, bo dla mnie to, co teraz dzieje się przy ogrodzeniu na granicy, to są właśnie polskie obozy śmierci – powiedziała w wywiadzie dla Gazety Wyborczej Marta Kamińska, działaczka KOD z Olsztyna.

„Kiedy państwo wywozi na śmierć mężczyzn, kobiety i dzieci, to już nawet nie jest symptom pogarszania się kondycji kraju, ale dowód, że odmawia on tym ludziom prawa do godności i do życia. Widząc kolczasty płot przy granicy, mam bardzo silne skojarzenia z obozami, w których ludzi skazywano na śmierć. Kiedy niedawno wracałam chłodnym wieczorem do domu, byłam przerażona myślą, że w takich warunkach musiałabym spędzić noc, a co dopiero wiele tygodni. Niedługo nikt nie będzie mógł powiedzieć, że określenie „polskie obozy zagłady” jest kłamliwe, bo dla mnie to, co teraz dzieje się przy ogrodzeniu na granicy, to są właśnie polskie obozy śmierci” – stwierdziła aktywistka KODu.

I dodaje: „Zawsze, kiedy uczyłam się historii, zastanawiałam się, jak kiedyś mogło do takich rzeczy dochodzić, a dzisiaj rozmawiam z niektórymi i słyszę, że jest to dla nich zupełnie obojętne. To mnie przeraża. Kiedy natomiast ktoś pochwala działania rządu, to po prostu brakuje mi słów. Jako państwo traktujemy migrantów jako ludzi gorszej kategorii. Nie można kogoś, kogo uważamy za człowieka, wywieźć do lasu. Robią to ci, którzy widzą w nim kogoś gorszego. Tymczasem słyszę pejoratywne określenia „ciapaty”. To są ludzie, którzy różnią się od nas tylko tym, że przez miejsce, w którym mieszkali przetoczyła się wojna”.

Tego typu wypowiedzi nie mogą zdzierżyć nawet czyta;nicy Gazety Wyborczej. Poniżej najbardziej popularne komentarze.

Źródło: Gazeta Wyborcza