Będąc tam, zrozumiałem, że ci ludzie są skazani na śmierć. Przez kilka miesięcy żaden z polityków partii rządzącej nie powiedział, co ma się fizycznie z tymi ludźmi stać. Politycy zastanawiają się, co zrobić, by do Mińska nie dolecieli kolejni uchodźcy – ale co zrobimy z tymi, którzy już tutaj są?! – mówił w wywiadzie dla Gazety Wyborczej aktor, Maciej Stuhr.
I dodał, że „W świetle pomysłów, jakie są po stronie polskiej i białoruskiej, oni muszą w tym lesie umrzeć, co z każdym dniem staje się dla nich coraz bardziej jasne. No bo co? Nie wystrzelą się w kosmos, a żadna ze stron nie chce ich przyjąć. Z każdym dniem będą coraz bardziej zdesperowani i będą walczyć o swoje życie. Jeszcze kilka dni i temperatury spadną drastycznie, więc należy się spodziewać kolejnych śmierci. Przepraszam za dosadność, ale kto posprząta zwłoki? Na Podlasiu już krążą plotki o przerzucaniu przez granicę umarłych, żeby ich śmierć nie była na nas. A można przecież było zaradzić tragediom, które już się stały i które się niechybnie staną”.
– My chcemy przetrzymać Łukaszenkę, a Łukaszenka chce przetrzymać nas. Kto kogo przetrzyma, jest kwestią narodowego honoru, dlatego mam jak najczarniejsze myśli dotyczące przyszłości tych uwięzionych między Polską a Białorusią uchodźców. Bo kto teraz splami swój honor? – pyta aktor.
Na pytanie o płot na granicy aktor odpowiedział krótko:
Nie lubię drutów kolczastych
I dodaje, że „Wyższy mur oznacza tylko wyższą drabinę. Nie mam pomysłu, co zrobić, ale to, co się dzieje na granicy, to przedsmak wydarzeń, na które powinniśmy się powoli przygotowywać. Bo jeżeli w jakimś kraju wybucha wojna, to ucieka z niego tylko część ludzi. Natomiast jeśli gdzieś zabraknie wody, to migrować będą wszyscy, nie dwa tysiące, tylko dwa miliony. Wiele wskazuje na to, że sytuacja klimatyczna prędzej czy później do tego doprowadzi”.
Redaktor Łukasz Warzecha tak skomentował ten wywiad: „W sumie całkiem ciekawa rozmowa, daje wgląd w psychologię ludzi takich jak Stuhr. Widać, że on odmawia zobaczenia niektórych spraw, w innych punktach ma obsesję, do tego mnóstwo emocjonalnych schematów. Bardzo to w sumie infantylne.”
Jedne z internautów zauważył, że „Dobrze że był tam KTOŚ, kto mu zdjęcie zrobił”.
Dobrze że był tam KTOŚ, kto mu zdjęcie zrobił.
— Piotr Waleczek (@WaleczekPiotr) November 14, 2021
Cały wywiad można przeczytać tutaj.