Rozmowa z Piotrem Wasilewskim, działaczem społecznym, współprzewodniczącym Rady Dialogu z Młodym Pokoleniem, byłym członkiem Rady Działalności Pożytku Publicznego, laureatem konkursu „Barwy Wolontariatu” i absolwentem Akademii Liderów Rzeczypospolitej. Z poparciem 24 organizacji pozarządowych Piotr Wasilewski został również członkiem Rady NIW-CRSO.
– Panie Piotrze, dlaczego młodzi ludzie uważają, że zajmowanie się polityką to obciach?
– Myślę, że problem polegający na negatywnym postrzeganiu polityki przez większość młodych ludzi wynika z braku zrozumienia czym właściwie jest polityka. Poprzez dzisiejszy sposób funkcjonowania mediów społecznościowych, które promują emocjonalny przekaz i w niewystarczający sposób przeciwdziałają dezinformacji, manipulacji oraz fakenewsom, młode pokolenie bardzo często dostrzega wyłącznie negatywny obraz politycznego świata. Nadal za mało jest merytorycznej dyskusji na temat wyzwań, z którymi mierzy się dzisiaj i będzie się mierzyła w przyszłości Polska – a to powinno być wręcz kluczowe dla młodych ludzi w naszym kraju. Niestety, coraz częściej przez nakręcanie emocji (głównie przez dużą część dzisiejszej opozycji) wyklucza się merytoryczną debatę, która mogłaby przynieść wiele korzyści. Prędzej czy później każdy człowiek zrozumie, że polityka spotyka go na każdym kroku, a decyzje polityczne mają wpływ na jego funkcjonowanie prawie codziennie, rozpoczynając od tego ile pieniędzy będzie miał w portfelu i na jaki poziom życia może sobie pozwolić, kończąc na tym czy może czuć się bezpiecznie w swojej okolicy. Warto przy tej okazji wskazać, że nie wszyscy młodzi ludzie traktują politykę jak „obciach”. Świadczy o tym chociażby coraz większe zaangażowanie w wolontariat, działalność w samorządzie uczniowskim, w samorządzie studenckim czy też w młodzieżowej radzie. To ostatnie środowisko zostało w ostatnim czasie właśnie w odpowiedzi na postulaty młodzieży wzmocnione w sposób ustawowy z inicjatywy pełnomocnika rządu ds. polityki młodzieżowej Piotra Mazurka. Ocena działalności politycznej przez młodych ludzi nie jest więc jednoznaczna.
– Skąd w Panu taka pasja, żeby nie tylko interesować się, ale i aktywnie uczestniczyć w życiu publicznym?
– Z moich doświadczeń związanych z działalnością na rzecz młodego pokolenia w systemie edukacji i wspieraniem rozwoju społeczeństwa obywatelskiego wynika jasno, że młodzi ludzie potrzebują przede wszystkim impulsu do zaangażowania – postawienia pierwszego kroku w działalności społecznej. W moim przypadku był to wolontariat oraz współpraca międzyszkolna w ramach Młodzieżowej Rady Miasta Suwałki, której byłem przewodniczącym. Aby aktywnie uczestniczyć w życiu publicznym, trzeba dostrzec w drugim człowieku potrzebę bycia potrzebnym. Nie ma lepszej motywacji do działania niż wywołanie radości i uśmiechu na twarzy innej osoby. Najważniejsze, aby w swojej działalności społecznej mieć jakiś wyższy cel i ideę, na rzecz której się działa.
– Rada Dzieci i Młodzieży… Niewiele osób w ogóle wie co to jest, warto utrzymywać tego typu instytucje?
– W ostatnich kilku latach powstało kilka ciał dialogu obywatelskiego młodych ludzi z decydentami na szczeblu centralnym. Jednak po raz pierwszy taki organ powstał w 2006 roku – w ówczesnej Radzie Dzieci i Młodzieży RP przy Ministrze Edukacji Narodowej zasiadał m.in. obecny rzecznik Rządu RP Piotr Muller oraz sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Rada został zlikwidowana za rządów PO-PSL i reaktywowana w 2016 roku. Następnie powstały: pierwsza w historii ustawowa Rada Dialogu z Młodym Pokoleniem oraz pozostałe organy doradcze przy resortach: Młodzieżowa Rada Klimatyczna, Młodzieżowa Rada Ekologiczna oraz Młodzieżowa Rada Sprawiedliwości, a także Rada Młodzieży przy Prezydencie RP. Takie organizacje zrzeszające młodych ludzi spełniają wiele funkcji. Po pierwsze, ze względu na dynamiczny postęp technologiczny i coraz większe różnice w postrzeganiu rzeczywistości przez kolejne pokolenia, w zarządzaniu państwem potrzebne jest również wzięcie pod uwagę punktu widzenia młodzieży – szczególnie jeśli projektuje się programy rządowe na rzecz młodych ludzi. Członkowie takiej Rady są łącznikiem między decydentami a dużą grupą młodych ludzi w Polsce. Po drugie, tworzenie takiego organu jest właśnie impulsem do zaangażowania społecznego młodego człowieka, co systemowo prowadzi do rozwoju sektora organizacji pozarządowych. Po trzecie, w takiej Radzie zasiadają osoby, które mają na swoim koncie sporo sukcesów – w tym naukowych, społecznych czy też projektowych. Mogą wymieniać się doświadczeniami lub podejmować wspólne działania i kolejne skuteczne projekty. To dobry sposób na odbudowywanie myślącej po polsku wykształconej i kompetentnej elity.
– Jeszcze kilka-kilkanaście lat temu obserwowaliśmy masowy odpływ młodych ludzi. Emigrowali z rodzicami szukającymi pracy za granicą, tam szli do szkół i dzisiaj zwykle nie myślą o powrocie do Ojczyzny. Miałby Pan pomysł jak ich zachęcić?
– Tak, to prawda – w drugiej połowie pierwszej dekady oraz w pierwszej połowie drugiej dekady XXI wieku mieliśmy do czynienia z rekordowym odpływem młodych ludzi z Polski za granicę. Przyczyną były przede wszystkim warunki ekonomiczne – niska płaca oraz stawka godzinowa, a także stosunkowo wysokie bezrobocie w naszym kraju. Dzisiaj te warunki są zupełnie inne, a programy Rządu Premiera Mateusza Morawieckiego takie jak zerowy PIT dla osób do 26. roku życia zdecydowanie ułatwiają start na rynku pracy. Do tego warto powiedzieć o programach społecznych, które zachęcają do zakładania rodziny. Polska w czasie dość dynamicznego rozwoju gospodarczego, pozostaje jednocześnie miejscem, w którym szanuje się tożsamość narodową czy też historię, co w krajach Zachodu jest już wątpliwe. To konkretne argumenty przemawiające za powrotem do Polski – szczególnie, że szykują się kolejne programy dla młodego pokolenia w ramach tworzonej pod koordynacją ministra Piotra Mazurka z szerokim udziałem kilkunastu tysięcy młodych ludzi, którzy biorą udział w konsultacjach wojewódzkich – Strategii RP na rzecz Młodego Pokolenia.
– Młodzi ludzie – siłą rzeczy – są najbardziej bezkompromisową częścią społeczeństwa. Widać to po hasłach wznoszonych choćby podczas corocznego Marszu Niepodległości. Te mocne, zdecydowane hasła przywrócenia przyzwoitości w życiu publicznym towarzyszą hasłom nawiązującym do wiary, religii, Kościoła. Po erze lewicowych fascynacji trwa prawicowa kontrrewolucja ideologiczna?
– Najmłodsze grupy wiekowe od lat charakteryzują się większym przywiązaniem do bardziej skrajnych poglądów politycznych – stąd większe zainteresowanie skrajną lewicą i jeden z czynników uczestnictwa w tzw. „strajkach kobiet”. Dodatkowym katalizatorem lewicowej fascynacji jest buntownicza natura młodych ludzi, która wiąże się z okresem dojrzewania. Kiedy w Polsce rządzi obóz konserwatywno-patriotyczny, część młodych ludzi z natury chce się przeciwko niemu buntować. Zgadzam się jednak z przypuszczeniem większego zainteresowania młodzieży patriotyzmem i chrześcijańskim systemem wartości w najbliższych latach, chociaż na pewno nie będzie to łatwe. Taka tendencja potrzebuje przede wszystkim wsparcia w postaci współczesnych autorytetów, których lewica ma aż nadto – poprzez ich kreowanie w mediach społecznościowych. Mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, że zdecydowana większość młodych ludzi zrozumie, że życie w zgodzie z wyznawanym systemem wartości oraz w zgodzie ze sobą, a także w oparciu o fundament przywiązania do konserwatyzmu to dobre rozwiązanie, które przynosi dużo radości, ale też dużo wyzwań i ciągłego pokonywania własnych słabości.
– Polski rząd stawia na politykę prorodzinną rozumianą głównie jako nacisk na wsparcie finansowe rodzin decydujących się na posiadanie dzieci. Czego w polityce państwa brakuje, żeby młodzi ludzie czuli się pewniej wchodząc w dorosłe życie?
– Myślę, że bardzo dobrym uzupełnieniem dotychczasowej polityki prorodzinnej Rządu RP opartej o rozwiązania społeczne jest wkład dotyczący polityki demograficznej zawarty w Polskim Ładzie. Szczególnie ciekawe są rozwiązania zaczerpnięte z Węgier, takie jak m.in. Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, a także zwolnienie rodzin wielodzietnych z podatku dochodowego. Dodatkowym ważnym aspektem promowania polityki prorodzinnej jest czynnik socjologiczny. Niestety zachodnie „wzorce” są antyprzykładem takich działań. Można tutaj przywołać model rodziny 2+1 lub nawet przedstawianie absurdalnych argumentów przeciwko rodzeniu dzieci. Zadaniem każdego, komu zależy na przyszłości Polski powinno być promowanie modelu rodziny wielodzietnej. W innym wypadku liczba Polaków będzie z roku na rok systematycznie spadała. Co oczywiste, młodych ludzi nie zmusi się do powiększania rodziny, ale zachęcanie ich do tego z różnych stron jest priorytetem Rządu RP.
Z Piotrem Wasilewskim rozmawiał Paweł Skutecki.