Polski rząd chce do 2027 roku zrealizować projekt megalotniska, które może być konkurentem dla lotnisk we wschodnich i środkowych Niemczech. „Czy już wkrótce znacznie więcej ruchu lotniczego będzie kierowane przez Polskę?” – zastanawia się we wtorek portal gazety „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. „Rzecznik spółki Mitteldeutsche Flughafen AG, która zarządza lotniskami w Lipsku/Halle i Dreźnie, twierdzi, że rozwój sytuacji u wschodniego sąsiada jest monitorowany” – dodaje portal.
Polski rząd planuje budowę nowego centralnego portu lotniczego między Warszawą a Łodzią, który ma stać się europejskim węzłem komunikacyjnym – pisze FAZ.
„Projekt mógłby być konkurentem dla lotnisk we wschodnich i środkowych Niemczech. Jedno z połączeń kolejowych ma kursować między lotniskiem a Frankfurtem nad Odrą, co mogłoby skrócić czas podróży między Berlinem a Warszawą prawie o połowę. Niewykluczone, że już za kilka lat berlińczycy będą podróżować międzykontynentalnie przez nowe lotnisko, mówił w 2018 r. prezes założyciel spółki Jacek Bartosiak” – przypomina FAZ.
„Zgodnie z planami, na nowe lotnisko można by szybciej dojechać pociągiem z Berlina niż do węzła we Frankfurcie. W przeciwieństwie do BER (lotnisko w Berlinie – PAP), nowy polski centralny port lotniczy będzie oferował także wiele połączeń międzykontynentalnych” – zauważa portal. Ze względu na „sytuację ekonomiczną berlińskiej spółki lotniskowej w chwili obecnej realizowane będą tam tylko +absolutnie niezbędne do funkcjonowania inwestycje+. Czy zatem już wkrótce znacznie więcej ruchu lotniczego będzie kierowane przez Polskę?” – zastanawia się dziennik.
Jednak w ramach nowego projektu planowana jest nie tylko budowa lotniska, „ale również odcinek ponad 1800 kilometrów sieci szybkiej kolei na dwunastu trasach. Linie kolejowe mają uzupełnić sieć PKP i połączyć ośrodki gospodarcze kraju z hubem w czasie nie dłuższym niż dwie i pół godziny” – informuje FAZ.
Na początku czerwca premier Mateusz Morawiecki podpisał umowę z operatorem hiszpańskich kolei dużych prędkości, Alta Velocidad Espanola (AVE), dotyczącą wspólnego rozwoju sieci szybkich połączeń. Połączenia kolejowe mają zostać ukończone w 2034 roku. Jest to pilnie potrzebne również dlatego, że Lotnisko Chopina w Warszawie jest obecnie jednym z najszybciej rozwijających się portów lotniczych w Europie – pisze FAZ.
Od 2014 roku przybywa tam co roku ponad milion pasażerów. „W 2017 r. odnotowano rekordowy wzrost o ponad trzy miliony pasażerów. Przy dwudziestu milionach osiągnięty zostaje limit obciążenia” – podkreśla gazeta. „W 2019 roku z Warszawy wyleciało ponad 18 mln pasażerów. Rozbudowa lotniska, które znajduje się blisko centrum miasta, jest prawie niemożliwa. Przepustowość Centralnego Portu Lotniczego im. Solidarności w pierwszym etapie rozbudowy, po jego uruchomieniu w 2027 r., powinna wynosić 45 mln pasażerów rocznie”.
FAZ pisze, że po otwarciu w 2027 roku „hub, który ma zajmować 3000 hektarów, będzie większy niż lotnisko w Monachium”.
„Mimo że wiele wskazuje na to, że mamy do czynienia z nową sytuacją konkurencyjną”, niemieckie porty lotnicze, dla których nowe polskie lotnisko mogłoby stanowić konkurencję do tej pory na rozwój sytuacji w Polsce „reagowały milcząco” i spokojnie – zauważa gazeta. „Rzecznik spółki Mitteldeutsche Flughafen AG, która zarządza lotniskami w Lipsku/Halle i Dreźnie, twierdzi, że rozwój sytuacji u wschodniego sąsiada jest monitorowany, ale jest jeszcze za wcześnie, by mówić o zmianach w liczbie pasażerów” – pisze FAZ. Od lat obserwuje się „stały wzrost liczby pasażerów z Czech i Polski” – mówi rzecznik.
FAZ pisze, że „spółka lotniskowa BER również nie postrzega CPK jako konkurencji i nie spodziewa się żadnych skutków – mówi rzeczniczka BER. CPK jest oddalone od BER o ponad trzy godziny jazdy samochodem, a zatem znajduje się poza jego obszarem oddziaływania”.
„Niemniej jednak, polscy podróżni są również interesujący dla Berlina, ponieważ polski rynek podróży lotniczych należy do najszybciej rozwijających się na świecie” – zauważa gazeta. W 2004 r., w roku przystąpienia Polski do UE, w Polsce było ponad 8,8 mln pasażerów lotniczych, a piętnaście lat później już ponad 50 mln. Pomimo załamania spowodowanego pandemią Covid-19, ekonomiści spodziewają się, że liczby te będą nadal rosły”.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)