Oferuję Platformie silne przywództwo; to czasami boli, nie zawsze jest przyjemne, ale jak mam stanąć do konfrontacji z tymi, którzy dzisiaj rządzą Polską, to trzeba mieć determinację, mięśnie i gotowość do poważnego starcia, a nie mazać się – powiedział Donald Tusk w TVN24.
„Wróciłem tu w sytuacji dość awaryjnej, pełnię obowiązki szefa Platformy, uznałem jednak, że trzeba jak najszybciej dostać ten pełny mandat, żeby sprawy uporządkować” – mówił. Dodał, że nie ma ani głowy, ani czasu na „wewnątrzpartyjne gry”.
„Polacy potrzebują silnego przywództwa w opozycji. Nie nieustannych negocjacji, nie małych interesików, nie 16 partii, nie obrażonych liderów. Silne przywództwo jest potrzebne szczególnie w sytuacji, w jakiej dzisiaj jesteśmy, i ja Platformie oferuję silne przywództwo. To czasami boli, to nie zawsze jest przyjemne, ale jak mam stanąć do konfrontacji z tymi, którzy dzisiaj rządzą Polską, to trzeba mieć determinację, mięśnie i gotowość do poważnego starcia, a nie mazać się” – powiedział Tusk.
Był też pytany, czy jest zadowolony z poziomu poparcia sondażowego dla PO (około 22-25 procent przy ok. 35 proc. dla PiS).
„Mój plan polegał na tym – wracam po to, żeby zatrzymać ten upadek czy katastrofę Platformy, a było blisko. Zakładałem, że do końca roku powinniśmy uzyskać poziom 25 i status siły, która jest zdolna do podjęcia wyzwania” – odpowiedział Tusk.
Przyznał, że poparcie 25 procent to nie jest szczyt marzeń, choć jest wielu liderów, którzy marzą o takim poparciu.
„Jeden warunek musi być spełniony, musisz chcieć walczyć, musisz oddać całego siebie” – podkreślił lider PO. (PAP)
autor: Piotr Śmiłowicz