W 2020 r. z przyczyn sercowo-naczyniowych zmarło w Polsce o 17 proc. więcej pacjentów niż rok wcześniej. To największy przyrost zgonów wśród innych chorób przewlekłych w czasie epidemii COVID-19 – podkreślają eksperci cytowani przez Rynek Zdrowia.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej w ramach 25. Międzynarodowego Kongresu Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego specjaliści tej dziedziny w Polsce omówili obecny stan kardiologii i jej przyszłość w Polsce.
Zaprezentowany został też raport „Polska kardiologia w 2021 roku”, przygotowany przez prof. Jarosława Kaźmierczaka, konsultanta krajowego w dziedzinie kardiologii.
Z raportu wynika, że obecnie w Polsce jest ok. 4 tysiące kardiologów, czyli 104 ma 1 mln mieszkańców. Docelowo potrzebnych 110 kardiologów na 1 mln mieszkańców. W trakcie specjalizacji z kardiologii jest obecnie ok. 800 lekarzy.
Niestety, są regiony, w których dostęp do kardiologów jest bardzo utrudniony, ponieważ ich „rozmieszczenie” nie jest równomierne
– informował prof. Jarosław Kaźmierczak.
W 2020 r. w porównaniu z rokiem 2019 r. odnotowano aż 17-procentowy przyrost zgonów z powodu chorób sercowo-naczyniowych. Jest to największy wzrost śmiertelności spośród innych chorób przewlekłych. Z danych NFZ wynika, że w 2019 r. wystąpiło w Polsce ok. 103 tys. ostrych zespołów wieńcowych, w tym 78,6 tys. zawałów serca.
Raport wskazuje, że z powodu epidemii koronawirusa w roku 2020 odnotowano o 14 proc. mniej pacjentów z zawałem serca przyjmowanych do pracowni kardiologii interwencyjnej. Największy spadek był w kwietniu 2020 r – 38 proc. (wobec roku 2019).
– Epidemiologia nie uzasadnia oczywiście tak znacznego zmniejszenia liczby pacjentów, którzy zgłaszają się do kardiologa. W czasie pandemii dwukrotnie wzrosła liczba pacjentów, którzy trafiali do szpitala dopiero po 12 godzinie od objawów zawału serca. Niestety, wielu chorych nadal nie korzysta w odpowiednim czasie z pomocy kardiologicznej – komentował, cytowany przez Rynek Zdrowia, prof. Jacek Legutko, sekretarz Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, dyrektor Instytutu Kardiologii UJ CM w Krakowie.
Profesor przypominał, że na ponad 67 tys. tzw. nadmiarowych zgonów w 2020 r. (w porównaniu z rokiem 2019) aż 16 tys. spowodowanych było chorobami sercowo-naczyniowymi.
Podczas czwartkowej konferencji kardiolodzy wyliczali przyczyny tego stanu rzeczy. Poniżej najważniejsze z nich: ograniczenie planowych przyjęć w szpitalach, zamknięcie gabinetów lekarskich (POZ, AOS) i przejście na porady wyłącznie zdalne, lęk pacjentów przed wzywaniem pogotowia ratunkowego i hospitalizacją ograniczenie wysiłku fizycznego związane z pozostawaniem w domu.
Źródło: Rynek Zdrowia