Zbrodnia w Babim Jarze nie została właściwie ani opisana, ani upamiętniona, ani opłakana – podkreślił były prezydent Aleksander Kwaśniewski, który we wtorek uczestniczył w posiedzeniu zespołu parlamentarnego w 80. rocznicę zbrodni pod Kijowem.
We wtorek w Sejmie odbyło się posiedzenie parlamentarnego zespołu ds. Upamiętnienia Zbrodni Holocaustu w Babim Jarze. Wzięli w nim udział m.in. były prezydent Aleksander Kwaśniewski, który zasiada w radzie Babyn Yar Holocaust Memorial Center Foundation oraz naczelny rabin Polski Michael Schudrich.
Kwaśniewski zauważył, że Babi Jar był częścią Holokaustu i akcji eksterminacyjnej Żydów. „W historii Babiego Jaru jest jeszcze bardziej dramatyczne to, że jest to zbrodnia w gruncie rzeczy nieznana” – podkreślił.
„To jest zbrodnia, która nie została właściwie ani opisana, ani upamiętniona, ani opłakana w należyty sposób ze względu na sytuację, w której znalazł się Kijów, Ukraina po II wojnie światowej, ze względu na politykę Stalina kontynuowaną przez kolejne ekipy władzy Związku Radzieckiego” – mówił.
Po spotkaniu na konferencji prasowej Kwaśniewski podkreślił, że dziś nie chodzi tylko o to, aby powstało miejsce upamiętnienia w Kijowie. „Ale chodzi o to, żeby pamięć o tym wprowadzić do świadomości ukraińskiej” – mówił. „Mgła ciszy, zapomnienia jaka była przez wiele lat czasów Związku Radzieckiego powoduje, że to jest historia dla ogromnej ilości mieszkańców Ukrainy, ale także i świata nieznana” – dodał b. prezydent.
„Chcemy, żeby fakt masowych egzekucji, który dokonywał się w okresie II wojny światowej, który pochłonął 1,5-2 mln ofiar był powszechnie znany” – powiedział Kwaśniewski. Jak przyznał, będzie temu służyło miejsce pamięci, po którym posłowie we wtorek zostali oprowadzeni wirtualnie, ale też akcja informacyjna w ukraińskich szkołach.
Rabin Schudrich wspominał podczas posiedzenia zespołu, że był w Babim Jarze w 1973 roku. Jak mówił, odczuwał tam wielki smutek i złość pytając siebie: „jak to jest możliwe?” Podkreślił też, że w Polsce i w Europie mamy obowiązek mówić o tym, jak straszliwy był Holokaust, ale także dbać o to, aby pomagać tym, którzy dziś oczekują pomocy.
Przewodniczący zespołu Marek Rutka (Lewica) apelował na posiedzeniu do wszystkich sił politycznych, aby powstał zespół, który miałby się zająć naprawą stosunków polsko-izraelskich.
Kijowski Babi Jar jest jednym z symboli Holokaustu. 29 września 1941 roku, niedługo po zajęciu Kijowa przez wojska hitlerowskie, Niemcy zebrali przebywających w Kijowie Żydów, po czym nakazali im marsz w kierunku wąwozu Babi Jar. Na miejscu Żydów dzielono na 10-osobowe grupy i zabijano z karabinów maszynowych. W ciągu zaledwie dwóch dni – 29 i 30 września 1941 roku – niemieckie grupy operacyjne (Einsatzgruppen) rozstrzelały tam, według niemieckich raportów, 33 771 osób. Kolejne egzekucje trwały do 11 października. W tym czasie zabito jeszcze ok. 17 tys. Żydów.
Na miejscu kaźni w Babim Jarze Niemcy stworzyli obóz koncentracyjny, w którym więziono m.in. Ukraińców, Polaków, Rosjan i Romów. Do 1943 roku, kiedy do Kijowa wkroczyła Armia Czerwona, w obozie tym zamordowano około 30 tys. osób. Według różnych źródeł ogólna liczba rozstrzelanych w Babim Jarze w latach 1941-1943 waha się w granicach 100-150 tys. osób. Centrum Pamięci o Holokauście „Babi Jar” pisze, że liczba rozstrzelanych przez nazistów wynosi od 70 do 100 tys.; podkreśla, że zabito prawie wszystkich Żydów mieszkających w Kijowie. (PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski