Nie mamy dziś przesłanek, żeby popierać wprowadzenie stanu wyjątkowego – mówił w sobotę w Łodzi lider PSL Władysław Kosiniak Kamysz. Dodał, że jego ugrupowanie decyzję o tym, jak zagłosuje w Sejmie nad rozporządzeniem prezydenta podejmie po uzyskaniu informacji podczas debaty.
Od czwartku w przygranicznym pasie granicznym z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, zaczął obowiązywać stan wyjątkowy. Obejmuje on 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Zgodnie z konstytucją stan wyjątkowy można wprowadzić, gdy w sytuacjach szczególnych zagrożeń środki konstytucyjne są niewystarczające. Rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego może uchylić Sejm, izba zajmie się tą kwestią w poniedziałek.
Szef PSL pytany w sobotę na konferencji prasowej w Łodzi jak zagłosuje jego ugrupowanie, przyznał, że ze względu na zbyt mało informacji w tej sprawie nie może niczego zadeklarować.
„Trudno podejmować decyzję, nie mając pełnej wiedzy. Dziś byłoby nieodpowiedzialne deklarowanie głosowania. Nie mamy dziś przesłanek, żeby popierać wprowadzenie stanu wyjątkowego, bo premier nas nie zaprosił, nie poinformował, nie chciał konsultacji. Ta władza nie uznaje współdziałania, tylko samowładztwo. Ale będziemy aktywni w debacie, będziemy zabierać głos i wtedy podejmiemy decyzje” – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Jak mówił, dziś trudno mieć zaufanie do rządu, że stan wyjątkowy został wprowadzony z powodu bezpieczeństwa i w jego opinii powodem takiej decyzji są pobudki wyborczo-polityczne.
W jego opinii w chwili realnego zagrożenia każda racjonalna władza powinna współdziałać. „Kiedy dzieje się coś poważnego, wszyscy powinniśmy łączyć siły. A co się dzieje teraz podczas wprowadzania stanu wyjątkowego? Pierwszy raz w historii RP nie było Rady Bezpieczeństwa Narodowego, ani spotkania u premiera, ani nawet komisji ds. służb specjalnych, żebyśmy jako parlamentarzyści mieli wiedzę na temat przesłanek do wprowadzenia stanu wyjątkowego” – zaznaczył.
To – zdaniem lidera PSL – pokazuje, że nie są to działania patriotyczne w interesie wszystkich obywateli i obrony granic.
„Nie widzimy dziś przesłanek, które by rząd sformułował, dlaczego jest wprowadzany stan wyjątkowy. Czekamy na debatę w parlamencie, czekamy na to, co powie premier, ale w rozporządzeniu pana prezydenta nie ma przesłanek pokazujących powody wprowadzenia stanu wyjątkowego. Nie ma konsultacji z opozycją, to znaczy, że jest to gra polityczna i tego się obawiamy” – tłumaczył Kosiniak-Kamysz.
Uzasadniając wniosek o wprowadzenie stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym, rząd argumentował to sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Łukaszenki prowadzi „wojnę hybrydową”, używając do tego migrantów, a także zbliżającymi się manewrami wojskowymi Zapad. Wskazywano, że Polska musi zapewnić bezpieczeństwo swojej wschodniej granicy, która jest jednocześnie granicą UE.
Na obszarze obowiązywania stanu wyjątkowego dorośli muszą nosić przy sobie dokument tożsamości, a uczące się młodzież poniżej 18 lat legitymację szkolną. Obowiązuje również zakaz przebywania na tym obszarze innych osób niż mieszkańcy lub do tego uprawnieni. Zawieszono tam możliwość organizowania zgromadzeń publicznych oraz imprez masowych. Nie można również filmować i fotografować „określonych miejsc, obiektów lub obszarów”. (PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak