Polska jest piątym co do wielkości partnerem handlowym RFN, czwartym co do wielkości partnerem Berlina, a Berlińska Izba Przemysłowo-Handlowa widzi w niej „kotwicę stabilności” dla stołecznej gospodarki w czasie pandemii. Dla Meklemburgii-Przedniego Polska jest drugim co do wielkości partnerem.
„Wartość polsko-niemieckiej wymiany handlowej wyniosła w 2020 roku około 123 mld euro, czyli prawie trzykrotnie więcej niż rosyjsko-niemieckiej i wzrosła astronomicznie z równowartości zaledwie 4 mld euro w 1990 roku” – pisze dziennik „Berliner Zeitung”.
Według cytowanej przez gazetę Berlińskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Polska okazała się „kotwicą stabilności” dla gospodarki Berlina w czasie kryzysu pandemicznego w 2020 roku. Eksport Berlina wzrósł o 15 procent do 794 mln euro (o 189 procent w porównaniu z rokiem 2004, w którym Polska przystąpiła do UE). Tylko do Chin, Francji i USA dostarczano więcej towarów z Berlina. Pod względem importu do Berlina Polska w 2020 r. znalazła się za Chinami z wolumenem 2,1 mld euro, wyprzedzając Włochy, Holandię, Francję i USA. To o 16 proc. więcej niż w 2019 r. i o 332 proc. więcej niż w 2004 r.
„Polsko-niemieckie stosunki handlowe zyskały w 2004 r. na dynamice wraz z przystąpieniem Polski do UE, a więzi między oboma krajami uległy wzmocnieniu. Paradoksalnie, kolejny impuls nadszedł wraz z kryzysem finansowym 2008 roku” – pisze gazeta. „Polska prawie na tym nie ucierpiała. Niemcy to widzieli, ich firmy szukały bezpiecznego miejsca do inwestowania i znalazły Polskę znacznie lepszą niż południowo-wschodnia Europa” – mówi gazecie prof. dr Sebastian Płóciennik z Polskiego Instytutu Współpracy Międzynarodowej w Warszawie. Na wschód od Odry i Nysy działa obecnie około 5500 niemieckich przedsiębiorstw.
„Inwestorzy mają w Polsce dobrze” – mówi gazecie szefowa działu komunikacji Mercedes-Benz Polska Ewa Łabno-Falęcka. Podkreśla, że polsko-niemiecka współpraca w firmach układa się dobrze, gdy niemiecka organizacja pracy spotyka się z polską zaradnością. Była dyplomatka, która przez 15 lat mieszkała w Niemczech praktycznie nie widzi różnic w mentalności.
Dzisiaj, zdaniem Płóciennika, tak naprawdę współpracę blokuje polityka. Na przykład rosyjsko-niemiecki gazociąg bałtycki Nord Stream 2, który nie ma prawdziwych zwolenników poza Niemcami i Rosją i jest bezwzględnie odrzucany zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej, to „katastrofa” dla stosunków polsko-niemieckich.
W swojej pracy obserwuje, że nieufność wobec Niemiec rozprzestrzenia się zwłaszcza wśród młodszych analityków politycznych w Polsce. Z kolei w Niemczech widzi malejące zainteresowanie i obojętność wobec polskich zastrzeżeń.
Według Płóciennika byłoby dobrze, gdyby oba kraje porozumiały się w sprawie wspólnego, dużego projektu prestiżowego, tak jak to robią Niemcy i Francja np. z Airbusem. Mogłaby to być jego zdaniem na przykład linia szybkiej kolei z Kijowa przez Warszawę i Berlin do Paryża.
Polska jest również ważnym partnerem handlowym Meklemburgii-Pomorza Przedniego (MV). Według danych Urzędu Kanclerskiego w Schwerinie przedsiębiorstwa MV osiągnęły w 2020 r. rekordowy wynik w handlu zagranicznym pomimo kryzysu związanego z pandemią koronawirusa – ogłosiła we wtorek premier landu Manuela Schwesig.
Wolumen handlu zagranicznego wzrósł o 700 mln euro do 14,7 mld euro. Przyczynił się do tego 15-procentowy wzrost eksportu z 7,3 mld euro w 2019 roku do 8,6 mld euro w 2020 roku. Najważniejszymi partnerami handlowymi landu są Holandia z 1,5 mld euro, przed Polską (1,2 mld) i Danią (990 mln). Za nimi plasują się Francja (816 mln) i Chiny (773 mln).
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)