Anita Włodarczyk rzuciła młotem 78,48 i została po raz trzeci w historii mistrzynią olimpijską. W Tokio brązowy medal wywalczyła Malwina Kopron – 75,49, a siódme miejsce zajęła Joanna Fiodorow – 73,83. Srebro zdobyła Chinka Zheng Wang – 77,03.
Niespełna 36-letnia Włodarczyk wcześniej byłą najlepsza w Londynie w 2012 roku i w Rio de Janeiro w 2016. O jej sukcesach można pisać dużo. Praktycznie na dekadę zdominowała tę konkurencję. Do dwóch tytułów mistrzyni olimpijskiej (w Londynie przegrała z Tatianą Łysenko, ale Rosjanka została zdyskwalifikowana za doping) dołożyła po cztery złote medale mistrzostw świata i Europy. Od 28 sierpnia 2016 do niej należy też rekord globu – 82,98.
Dwa ostatnie sezony miała jednak stracone z powodu kłopotów zdrowotnych, a poza tym zmieniła trenera – teraz ćwiczy pod okiem Chorwata Ivicy Jakelica. Pierwsze tegoroczne starty miała słabe, ale cały czas zapewniała, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Już przed wylotem do Tokio dała sygnał, że jest coraz lepiej, kiedy rzuciła 77,92. Także w eliminacjach, które wygrała, pokazała rywalkom, że jest w wysokiej formie.
Trenująca ze swoim dziadkiem Kopron jest brązową medalistką mistrzostw świata z Londynu (2017) i w tym sezonie prezentowała bardzo dobrą i stabilną formę. Przed igrzyskami eksperci także typowali ją do olimpijskiego podium. (PAP)