Amerykańsko-niemieckie porozumienie ws. Nord Stream 2 to efekt błędnej polityki zagranicznej PiS – uważa poseł KO Cezary Grabarczyk. To jest absolutna kapitulacja i oczywiście pogorszenie pozycji Polski, gdy chodzi o zasilanie w surowce energetyczne – ocenił b. minister infrastruktury.
W środę władze USA i RFN ogłosiły we wspólnym oświadczeniu porozumienie w sprawie zakończenia sporu na temat Nord Stream 2. W ramach umowy Niemcy mają zainwestować w ukraiński sektor energetyczny, zobowiązać się do sankcji w razie wrogich działań Rosji i wesprzeć Inicjatywę Trójmorza.
Porozumienie krytykują władze Polski i Ukrainy. W wydanym w środę oświadczeniu ministrowie Zbigniew Rau i Dmytro Kułeba wezwali USA i Niemcy do podjęcia kroków w celu znalezienia adekwatnej odpowiedzi na rodzący się kryzys bezpieczeństwa w naszym regionie, którego jedynym beneficjentem jest Rosja.
Były minister infrastruktury Cezary Grabarczyk (KO) uważa, że amerykańsko-niemieckie porozumienie to efekt polityki zagranicznej Prawa i Sprawiedliwości. „Jarosław Kaczyński abdykował. Okazało się, że w taki sposób poprowadził politykę ze Stanami Zjednoczonymi, aby uniemożliwić sobie realny wpływ na decyzje Amerykanów. To jest absolutna kapitulacja i oczywiście pogorszenie pozycji Polski, gdy chodzi o zasilanie w surowce energetyczne” – ocenił poseł Koalicji Obywatelskiej.
Według niego z poprzednią amerykańską administracją, Donalda Trumpa, PiS prowadził „politykę na kolanach”. „Nie potrafili podjąć partnerskiej polityki z ekipą Joe Bidena i efekt jest widoczny” – uważa Grabarczyk.
Gazociąg Nord Stream 2 jest prawie gotowy. USA wraz z niektórymi państwami członkowskie NATO w Europie Środkowo-Wschodniej sprzeciwiały się temu projektowi, obawiając się, że zbytnio uzależni on Europę od rosyjskich dostaw energii. Jednak ostatnio administracja prezydenta USA Joe Bidena uchyliła sankcje wobec spółki operacyjnej Nord Stream 2 AG i zgodziła się na rozmowy z Niemcami w celu złagodzenia konsekwencji powstania gazociągu, w tym przede wszystkim zapewnienia bezpieczeństwa Ukrainie.
W środę administracja Bidena i niemieckie MSZ ogłosiły porozumienie w sprawie zakończenia sporu na temat gazociągu. Choć w tekście amerykańsko-niemieckiej umowy brak jest o tym wzmianek, to przedstawiciele Departamentu Stanu USA zapowiedzieli, że porozumienie oznacza wycofanie się z prób wstrzymania projektu za pomocą sankcji. Celem tej niewiążącej prawnie umowy jest według Waszyngtonu ograniczenie negatywnych skutków Nord Stream 2 dla Ukrainy i krajów regionu, w tym Polski.
W ramach porozumienia Niemcy mają też wykorzystać wszelkie możliwe środki nacisku, by doprowadzić do przedłużenia – na okres do 10 lat – wygasającej w 2024 umowy Ukrainy z Rosją o tranzycie gazu. Według szacunków w ramach obecnej umowy Ukraina otrzymuje z tytułu opłat tranzytowych 1,5-3 mld dolarów rocznie.
Niemcy mają również stworzyć Zielony Fundusz dla Ukrainy w celu „wsparcia transformacji energetycznej Ukrainy, wydajności energetycznej i bezpieczeństwa energetycznego”. Na ten cel RFN ma wpłacić co najmniej 175 mln dolarów i wspólnie z USA „wspierać i promować” inwestycje warte co najmniej 1 mld dolarów. (PAP)
autor: Marta Rawicz