Prof. Gielerak: szczepmy ludzi tam, gdzie są na co dzień

Nasza Polska13 lipca, 202116 min

Trzeba wykorzystać wszystkie środki, by objąć programem szczepień 80-85 proc. populacji – powiedział dla portalu wPolityce.pl dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego gen. dyw. prof. Grzegorz Gielerak. Zaznaczył, że powinno się docierać ze szczepieniami do ludzi tam, gdzie są na co dzień.

W opublikowanym we wtorek wywiadzie dla portalu wPolityce.pl prof. Gielerak podkreślił, że Polska „znajduje się obecnie w komfortowej w odróżnieniu od wielu krajów Europy sytuacji, gdzie jak np. u naszych sąsiadów Czechów gwałtownie rośnie liczba osób zakażonych i istnieje pilna potrzeba podejmowania radykalnych, natychmiastowych działań mających na celu ograniczenie skali szerzenia się zakażenia”.

„To, co powinniśmy dziś zrobić, jeżeli mówimy i dyskutujemy o kwestii lockdownów, to podjąć działania, które będą służyć temu, aby to ryzyko ograniczyć” – wskazał.

W jego ocenie należy najpierw „jasno zakomunikować wszystkim osobom, zwłaszcza zamieszkałych w rejonach o niskim poziomie wyszczepialności – w regionach, powiatach Polski wschodniej i południowo-wschodniej – dać jasny sygnał, że są obszarami, które z oczywistych powodów będą poddawane skrupulatnemu monitoringowi epidemiologicznemu pod kątem ryzyka szerzenia się zakażeń, zwłaszcza z udziałem wariantu delta”. „Jeśli doszłoby do pojawienia się zwiększonej liczby zachorowań, to w miejscach tych powinny być wprowadzane ograniczenia” – wskazał.

Zaznaczył, że wprowadzając „bardzo skrupulatną politykę kwarantannowania osób przyjeżdżających do Polski spoza rejonu Unii Europejskiej”, można maksymalnie odsunąć w czasie moment wystąpienia czwartej fali, w której wariant delta zacznie rozprzestrzeniać się w sposób agresywny”.

„Im więcej każdego dnia będzie pojawiać się osób, które nabyły odporność w sposób bierny – poprzez program szczepień – tym liczba osób podatnych na zakażenie będzie maleć, a tym samym prawdopodobieństwo wystąpienia czwartej fali, jej rozmiaru mierzonego liczbą osób zakażonych oraz zgonów, będzie nieporównywalnie mniejsze” – powiedział prof. Gielerak.

Zwrócił uwagę, że choć maleje zainteresowanie szczepieniami, to „w centrach handlowych do punktów szczepień ustawiają się kolejki i ludzie potrafią stać w nich kilkadziesiąt minut po to, aby się zaszczepić”.

„Filozofia docierania do osób zainteresowanych szczepieniem, mówiąc potocznie, tu i teraz, powinna przynieść pozytywne rezultaty. Powinniśmy przekierować nasze siły i środki na model docieramy do was tam, gdzie jesteście, na co dzień, czyli tak, jak to było zaplanowane: zakłady pracy, galerie handlowe” – wskazał prof. Gielerak.

Ocenił, że czwarta fala przypadnie na drugą połowę sierpnia i wrzesień. Wskazał, że obok „sprawnie działającego programu identyfikacji i izolacji zakażonych oraz śledzenia kontaktów, konieczne jest także profesjonalne zaplecze medyczne w postaci sieci placówek, w tym wyspecjalizowanych oddziałów szpitalnych, których rozmieszczenie powinno uwzględniać możliwe dziś do przewidzenia ryzyka, jak choćby te związane z wystąpieniem największej liczby zakażeń w rejonach o niskiej wakcynacji”.

„Trzeba wykorzystać wszystkie środki i narzędzia do tego, abyśmy objęli programem szczepień populację w zakresie co najmniej 80-85 proc.” – podkreślił.

Pytany o rozwiązanie prezydenta Macrona, który ogłosił obowiązkowe szczepienia medyków, prof. Gielerak zaproponował, żeby w Polsce wsłuchiwać się w głos pracodawców, „którzy doświadczyli, co znaczy epidemia, poznali jej skutki i rozumieją, z jakimi zagrożeniami wiąże się kontynuacja obecnego stanu rzeczy, z punktu widzenia ich lokalnych biznesów oraz przyszłości”. (PAP)

Autor: Magdalena Gronek

Udostępnij:

Nasza Polska

One comment

Leave a Reply

Koszyk