Trzeba wykorzystać wszystkie środki, by objąć programem szczepień 80-85 proc. populacji – powiedział dla portalu wPolityce.pl dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego gen. dyw. prof. Grzegorz Gielerak. Zaznaczył, że powinno się docierać ze szczepieniami do ludzi tam, gdzie są na co dzień.
„To, co powinniśmy dziś zrobić, jeżeli mówimy i dyskutujemy o kwestii lockdownów, to podjąć działania, które będą służyć temu, aby to ryzyko ograniczyć” – wskazał.
W jego ocenie należy najpierw „jasno zakomunikować wszystkim osobom, zwłaszcza zamieszkałych w rejonach o niskim poziomie wyszczepialności – w regionach, powiatach Polski wschodniej i południowo-wschodniej – dać jasny sygnał, że są obszarami, które z oczywistych powodów będą poddawane skrupulatnemu monitoringowi epidemiologicznemu pod kątem ryzyka szerzenia się zakażeń, zwłaszcza z udziałem wariantu delta”. „Jeśli doszłoby do pojawienia się zwiększonej liczby zachorowań, to w miejscach tych powinny być wprowadzane ograniczenia” – wskazał.
Zaznaczył, że wprowadzając „bardzo skrupulatną politykę kwarantannowania osób przyjeżdżających do Polski spoza rejonu Unii Europejskiej”, można maksymalnie odsunąć w czasie moment wystąpienia czwartej fali, w której wariant delta zacznie rozprzestrzeniać się w sposób agresywny”.
„Im więcej każdego dnia będzie pojawiać się osób, które nabyły odporność w sposób bierny – poprzez program szczepień – tym liczba osób podatnych na zakażenie będzie maleć, a tym samym prawdopodobieństwo wystąpienia czwartej fali, jej rozmiaru mierzonego liczbą osób zakażonych oraz zgonów, będzie nieporównywalnie mniejsze” – powiedział prof. Gielerak.
Zwrócił uwagę, że choć maleje zainteresowanie szczepieniami, to „w centrach handlowych do punktów szczepień ustawiają się kolejki i ludzie potrafią stać w nich kilkadziesiąt minut po to, aby się zaszczepić”.
„Filozofia docierania do osób zainteresowanych szczepieniem, mówiąc potocznie, tu i teraz, powinna przynieść pozytywne rezultaty. Powinniśmy przekierować nasze siły i środki na model docieramy do was tam, gdzie jesteście, na co dzień, czyli tak, jak to było zaplanowane: zakłady pracy, galerie handlowe” – wskazał prof. Gielerak.
Ocenił, że czwarta fala przypadnie na drugą połowę sierpnia i wrzesień. Wskazał, że obok „sprawnie działającego programu identyfikacji i izolacji zakażonych oraz śledzenia kontaktów, konieczne jest także profesjonalne zaplecze medyczne w postaci sieci placówek, w tym wyspecjalizowanych oddziałów szpitalnych, których rozmieszczenie powinno uwzględniać możliwe dziś do przewidzenia ryzyka, jak choćby te związane z wystąpieniem największej liczby zakażeń w rejonach o niskiej wakcynacji”.
„Trzeba wykorzystać wszystkie środki i narzędzia do tego, abyśmy objęli programem szczepień populację w zakresie co najmniej 80-85 proc.” – podkreślił.
Pytany o rozwiązanie prezydenta Macrona, który ogłosił obowiązkowe szczepienia medyków, prof. Gielerak zaproponował, żeby w Polsce wsłuchiwać się w głos pracodawców, „którzy doświadczyli, co znaczy epidemia, poznali jej skutki i rozumieją, z jakimi zagrożeniami wiąże się kontynuacja obecnego stanu rzeczy, z punktu widzenia ich lokalnych biznesów oraz przyszłości”. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
One comment
iti
14 lipca, 2021 at 1:29 pm
….. tam gdzie sa na codzień — czyli juz niedługo: w obozach koncentracyjnych.