Warto dbać o prawidłowe stężenie potasu w dobie koronawirusa

Karol Kwiatkowski14 czerwca, 202112 min

Pandemia Covid-19, skala zjawiska i jego konsekwencje wywróciły świat do góry nogami. Koronawirus i siła jego rażenia zaskoczyły wszystkich, a ze skutkami epidemii będziemy mierzyć się długo. Początkowo nieznany wirus odkrywa przed światem medycyny coraz więcej tajemnic, a naukowcy robią wszystko, by zminimalizować czynniki ryzyka niekontrolowanego przebiegu zakażenia i jego tragicznych konsekwencji. Znanych jest coraz więcej zmiennych wpływających na stan chorego na SARS-CoV-2. Najnowsze wyniki badań mówią o korelacji Covid-19 z hipokaliemią, czyli niedoborem potasu – korelacji o tyle negatywnej, że w przypadku towarzyszących chorób układu krążenia niedobór tego pierwiastka może doprowadzić nawet do śmierci.

Wydaje się, że świat wychodzi z pandemii, jednak koronawirus wciąż nie pozwala o sobie zapomnieć. Choć powszechne szczepienia dają nadzieję na ujarzmienie Covid-19, wirus najwyraźniej nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Co jakiś czas słyszymy o nowym wariancie, a każda taka informacja chwieje pewnością, że poradziliśmy sobie z epidemią. Trwająca półtora roku pandemia uwrażliwiła ludzi na elementy zwiększające ryzyko zakażenia, choć wciąż pojawiają się nowe fakty dotyczące czynników predestynujących do cięższego przebiegu choroby. Najnowsze badania mówią o związku hipokaliemii i ciężkości przebiegu zakażenia Covid-19. Hipokaliemia, czyli niedobór potasu, to zaburzenie elektrolitowe, w przebiegu którego dochodzi do stężenia jonów potasu poniżej 3,5 mmol/l w surowicy krwi. Hipokaliemia to powszechne zjawisko – często towarzyszy takim chorobom przewlekłym, jak zaburzenia rytmu serca, nadciśnienie tętnicze, niewydolność nerek czy cukrzyca. Hipokaliemia powstaje również w wyniku stosowania niektórych leków w terapii chorób przewlekłych. Tymczasem prawidłowe stężenie potasu chroni przed rozwojem powikłań ze strony układu sercowo-naczyniowego, tym samym zmniejszając ryzyko zgonu.

Hipokaliemia i Covid-19

Jaki jest związek pomiędzy niedoborem potasu i koronawirusem? „Jak udowodniły badania, koronawirus wpływa na mechanizmy regulujące w organizmie ciśnienie krwi i wydalanie wody, przez co też przyczynia się do utraty potasu. Występujące w przebiegu Covid-19 wysoka temperatura, biegunka, wymioty również sprzyjają hipokaliemii. Ciężka hipokaliemia, czyli stężenie potasu poniżej 3 mmol/l, może wywołać arytmię komorową i dysfunkcję mięśni oddechowych, zaś oba te stany zagrażają życiu pacjentów w ciężkim stanie w wyniku zakażenia COVID-19. Poziom potasu u tych pacjentów powinien być często monitorowany i utrzymywany na poziomie 4 i 5,5 mmol/l” – tłumaczy dr hab. n. med. Justyna Domienik-Karłowicz z Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii Centrum Diagnostyki i Leczenia Żylnej Choroby Zakrzepowo-Zatorowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

W jednym z badań obejmujących populację około 200 chorych w wieku przeciętnie 45 lat hospitalizowanych z powodu COVID-19 chorzy z hipokaliemią stanowili blisko 2/3 wszystkich pacjentów. Według badania przeprowadzonego w Wenzhou w Chinach 93 proc. ciężko i krytycznie chorych na COVID-19 badanych miało hipokaliemię. Niedobór potasu odnotowano też u 44 proc. badanych z łagodnym i umiarkowanym przebiegiem choroby. Niezależnie zatem od stopnia ciężkości przebiegu zakażenia koronawirusem poziom potasu powinien być regularnie badany u pacjentów w trakcie choroby i po niej. „Zarówno osoby, które były hospitalizowane z powodu Covid-19, jak i te, które przeszły zakażenie koronawirusem ambulatoryjnie, powinny stale monitorować poziom potasu w celu zminimalizowania ryzyka wystąpienia zagrażających życiu zaburzeń rytmu serca – podkreśla doc. Domienik-Karłowicz. – W przypadku stwierdzenia hipokaliemii nie można zwlekać z włączeniem odpowiedniego leczenia. Zaniechanie lub zbyt późne rozpoczęcie terapii może mieć katastrofalne skutki”.

Na potencjalnie śmiertelne zaburzenia rytmu serca towarzyszące zakażeniu Covid-19 szczególnie narażone są osoby ze współistniejącymi chorobami układu krążenia.

Potas chroni serce

Prawidłowe stężenie potasu we krwi jest bardzo ważne dla funkcjonowania układu krążenia, zwłaszcza w przypadku, kiedy pacjent jest obciążony ryzykiem schorzeń sercowo-naczyniowych. Hipokaliemia jest niezależnym czynnikiem sprzyjającym wystąpieniu migotania przedsionków, zwiększa to ryzyko aż o 63 proc. Migotanie przedsionków z kolei 5-krotnie zwiększa ryzyko udaru mózgu i jest przyczyną 20-30 proc. udarów niedokrwiennych. Z powodu migotania przedsionków dochodzi do ok. 15 tys. udarów rocznie w Polsce. Oznacza to, że w ciągu godziny 2 pacjentów doznaje udaru. 60 proc. z nich może umrzeć w ciągu roku. Co więcej, migotanie przedsionków dwukrotnie zwiększa ryzyko zawału serca. „Monitorowanie i uzupełnianie poziomu potasu powinno być rutynowym postępowaniem u chorych z napadowym migotaniem przedsionków – podkreśla doc. Domienik-Karłowicz. – Niedobór potasu może być przyczyną groźnych arytmii, które w konsekwencji mogą doprowadzić do migotania komór serca, a te nawet do śmierci”.

Życie po Covidzie

Przejście zakażenia koronawirusem nie musi oznaczać końca problemów zdrowotnych. Okazuje się, że niezależnie od stopnia ciężkości przebiegu choroby, u „ozdrowieńców” występują różne powikłania będące konsekwencją zakażenia. Według badań aż 80 proc. pacjentów zakażonych koronawirusem skarży się na przynajmniej jeden objaw z zespołu pocovidowego. Duża część z nich cierpi na tzw. syndrom chronicznego zmęczenia. „Osoby, które przeszły zakażenie SARS-CoV-2, i odczuwają jakiekolwiek niepokojące objawy ze strony swojego organizmu, powinny wykonać podstawowe badania z krwi, w tym badanie poziomu potasu. Niedobór potasu może dawać takie symptomy, jak ogólna niemoc, drętwienie kończyn, skurcze mięśni, zaburzenia rytmu serca. Dla znalezienia źródła złego samopoczucia po przebytym zakażeniu Covid-19 może okazać się konieczne wykonanie bardziej specjalistycznych badań, np. EKG, echa serca, rentgenu klatki piersiowej czy tomografii komputerowej” – tłumaczy doc. Domienik-Karłowicz.

Przewlekła hipokaliemia jest problemem pojawiającym się często u osób z COVID-19 o łagodnym przebiegu i może utrzymywać się nawet do kilkunastu miesięcy. Dlatego tak ważne są regularne badania poziomu potasu w surowicy krwi także u „ozdrowieńców”, a w razie wykrycia niedoboru potasu – wdrożenie właściwej terapii. Jest to szczególnie istotne u pacjentów, którzy przebyli COVID-19 w sposób łagodny, często bez wykonania badań dodatkowych w trakcie choroby. Badania poziomu potasu i adekwatna do aktualnych wartości terapia pozwolą na zredukowanie ryzyka wystąpienia takich skutków niekontrolowanej hipokaliemii, jak zaburzenia rytmu serca czy osłabienie siły mięśniowej, które występują często po infekcji SARS-CoV-2 niezależnie od nasilenia objawów COVID-19. Jednak, jak podkreślają lekarze, nie można dać się złapać w pułapkę samoleczenia. Niedobór potasu powinien być uzupełniany pod nadzorem lekarza i za pomocą leków, nie suplementów diety. Wówczas mamy pewność, że dostarczymy organizmowi tyle potasu, ile potrzebuje. I że jest to bezpieczna suplementacja.

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Koszyk