B. premier Donald Tusk stwierdził, że nie budowałby przyszłości polskiej demokracji na nielojalności wicepremiera Jarosława Gowina, szefa MS Zbigniewa Ziobro, czy szefa NIK Mariana Banasia wobec Jarosława Kaczyńskiego. Opozycja na konfliktach w obozie władzy nie powinna budować nadziei a własną siłę – ocenił.
Zapytany w piątek w TVN24, czy biorąc pod uwagę działania szefa NIK Mariana Banasia ws. wyborów korespondencyjnych w 2020 r. można spodziewać się bliskiego końca rządów Zjednoczonej Prawicy, Tusk odpowiedział, że „nie budowałby przyszłości polskiej demokracji na takich figurach, jak Marian Banaś czy wicepremier Gowin, czy minister Ziobro”.
„Często słyszę w ławach opozycji, że można na ich nielojalności wobec Kaczyńskiego coś zbudować. Generalnie na konfliktach wewnątrz obozu władzy nie budowałbym nadziei, tylko budowałbym własną siłę” – powiedział Tusk. W jego ocenie, „jeśli będzie się miało za partnerów tego typu ludzi, można bardzo przeszacować”.
Szef Najwyższej Izby Kontroli poinformował w maju, że w związku z organizacją wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym zarządzonych na 10 maja 2020 r. NIK kieruje do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa jego kancelarii Michała Dworczyka, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego. Szef NIK złożył także zawiadomienie do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego.
Pytany o politykę rządu Zjednoczonej Prawicy, w tym o program Polski Ład, Tusk ocenił, że są one przejawem „bolszewickiego sposobu myślenia”.
„To jest taka mentalność trochę bolszewicka – szukanie wszystkich możliwych podziałów w taki sposób, żeby móc wygrywać premię polityczną. Skończyła się na moment wojna z LGBT, z kobietami, to w tej chwili jest wojna z przedsiębiorcami lub ludźmi przedsiębiorczymi czy takimi, którzy mają aspiracje, by własnymi rękami coś zarobić” – mówił, nawiązując do propozycji z Polskiego Ładu.
Zdaniem b. premiera, „to, co jest pozytywne, to europejskiej pieniądze i wspólny europejski dług”. „To, co jest wkładem PiS to wyższe podatki, obciążenia i drożyzna” – dodał.
Odnosząc się do ruchu Rafała Trzaskowskiego Wspólna Polska i projektu Campus Polska stwierdził, że jeśli Trzaskowskiemu „uda się zmobilizować zarówno do myślenia, rozmowy jak i do głosowania na partie opozycyjne, będzie to z korzyścią dla Polski”.
Tusk dodał, że rozmawia z Trzaskowskim, ale ma także okazję rozmawiać z liderami Polski2050 Szymonem Hołownią i PSL – Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem o tym, „jak może wyglądać przyszła Polska w najbliższych dwóch latach i po wyborach”.
„Widzę u nich, przynajmniej takie są deklaracje, że oni chcą wspólnie coś sensownego i fajnego zrobić. I na te ich intencje trzeba chuchać i dmuchać” – stwierdził były premier zwracając zarazem uwagę na trudności „w budowaniu trwałych konstrukcji politycznych w Polsce, które chcą coś zmienić”.
Dopytywany, czy będzie startował w wyborach do Senatu po ewentualnym wyborze senator niezależnej Lidii Staroń (kandydatki zgłoszonej przez PiS) na Rzecznika Praw Obywatelskich Tusk odpowiedział, że „nie wiąże swoich planów i swojej wizji przyszłości opozycji czy Polski z tym, co zdarzy się w najbliższym czasie w Olsztynie czy z Lidią Staroń jako kandydatem na Rzecznika Praw Obywatelskich”. „To nie są moje plany” – oświadczył były premier.(PAP)
Autorka: Iwona Pałczyńska