Grupa posłów Konfederacji zapytała ministra rolnictwa o „pozostałości środków ochrony roślin w produktach rolnych”. Jest to oczywiście efekt działalności związanego wcześniej z tym ugrupowaniem Marcina Bustowskiego i jego ruchu „Przebudzeni Konsumenci”. Według rządu, problem nie jest poważny i dotyczy raptem kilku procent zbadanych próbek.
Bustowski od miesięcy przekonuje, że w powszechnie dostępnych produktach spożywczych, także tych, które są przeznaczone dla dzieci, znajdują się pozostałości po stosowanych przez rolników chemikaliach, głównie niebezpiecznym dla zdrowia produkcie firmy Monsanto – Roundup. Chodzi o potencjalnie rakotwórczy glifosat. Na swoim profilu Bustowski namawia do wykonywania badań na obecność tej substancji w organizmie i pokazuje wyniki takich analiz – zwykle poziom glifosatu jest zdecydowanie powyżej normy gwarantującej bezpieczeństwo.
Posłowie Krystian Kamiński, Michał Urbaniak, Janusz Korwin-Mikke, Jakub Kulesza, Konrad Berkowicz i Artur Dziambor (wszyscy – Konfederacja) zapytali w interpelacji nr 23081 ministra zdrowia o to, jak rząd monitoruje występowanie pozostałości środków ochrony roślin w produktach rolnych. Chcieli wiedzieć ile „wykroczeń i przestępstw w tej materii wykryto w latach 2015-2020”.
Odpowiedź przygotował Ryszard Bartosik, sekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa, w imieniu własnego resortu oraz Głównego Inspektora Sanitarnego. Kontrole bezpieczeństwa żywności w kontekście pozostałości środków ochrony roślin prowadzą w Polsce dwie służby – Państwowa Inspekcja Sanitarna oraz Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Ile jest tych kontroli rocznie? Coraz więcej, ale wciąż niewiele: Sanepid podaje w swoich statystykach od 2164 zbadanych próbek w 2015 roku, do 2624 w roku 2019. A w ilu z nich stwierdzono przekroczenia najwyższych dopuszczalnych poziomów pozostałości pestycydów? W niewielu. Od 0,9% w 2016 roku do 2,5% w roku 2019. Mówiąc wprost: nie ma problemu. A jeśli jest, to produkty te są wycofywane z obrotu. Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa każdego roku bada dodatkowych około 3200 próbek i… znajduje jeszcze mniej przekroczeń: od 56 przypadków w 2015 roku do 115 w roku 2019 i w prawie każdym przypadku Inspekcja nakłada mandaty karne.
Dlaczego więc w prawie każdym wyniku prywatnych badań na obecność glifosatu w organizmie wychodzą tak dramatyczne przekroczenia norm? Dlaczego skoro jest tak dobrze, to jest tak źle?