DPS-y i szpitale ciągle zamknięte dla odwiedzających

Wraz ze spadkiem liczby zachorowań na COVID-19 Ministerstwo Zdrowia luzuje restrykcje. Powoli otwierane są branże do tej pory zamknięte. Już w marcu lekarze pierwszego kontaktu zaczęli przyjmować pacjentów w poradniach, wracają planowe zabiegi. Czy jesteśmy także gotowi na umożliwienie rodzinom chorych odwiedzin w szpitalach? Czy pozbawieni kontaktu z bliskimi pensjonariusze DPS-ów będą mogli wkrótce uścisnąć bliskich? – zastanawia się Onet.

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowało w marcu 2020 r. zalecenia dotyczące ograniczenia odwiedzin oraz wstępu na teren DPS-ów osób postronnych. Jak podaje raport Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przygotowany pod koniec 2020 r., większość samorządów, którym podlegają te placówki, nakazała wprowadzenie restrykcji w postaci zakazu odwiedzin lub stosowania specjalnych procedur – przypomina Onet.

Według minister rodziny i polityki społecznej, Marleny Maląg, w stacjonarnych zakładach i domach pomocy społecznej mieszka obecnie blisko 113 tys. osób. Natomiast polskie szpitale posiadają ok. 200 tys. łóżek, z czego tylko część jest tzw. covidowych.

Jak podaje raport Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przygotowany pod koniec 2020 r., większość samorządów, którym podlegają DPS-y, nakazała wprowadzenie restrykcji w postaci zakazu odwiedzin lub stosowania specjalnych procedur. W raporcie czytamy, że „długotrwała izolacja oraz ograniczenie kontaktów międzyludzkich negatywnie wpłynęły na samopoczucie i stan zdrowia mieszkańców i ograniczenie ich rehabilitacji środowiskowej”.

Autorzy raportu przypominają, że mieszkańcy DPS-ów mają prawo do ochrony prywatności i życia rodzinnego z art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności i art. 47 Konstytucji RP, a także art. 49 Konstytucji RP w zakresie wolności komunikowania się), a fakt przebywania w tego typu placówce nie może ich pozbawiać realizacji tego prawa. Obejmuje ono m.in. możliwość utrzymywania relacji ze światem zewnętrznym, kontaktów z rodziną, przyjaciółmi i bliskimi.

Niestety, większość DPS-ów była nadal zamknięta w przez cały kwiecień, niewiele zmieniło się w maju. Dyrektorzy argumentowali utrzymanie zakazu m.in. tym, że nie wszyscy podopieczni zostali zaszczepieni, bo np. nie wyraziła na to zgody ich rodzina.

Większość szpitali nie wpuszcza rodzin na oddziały

Na szczęście są jednak miejsca, w których tak zorganizowano pracę, że chorym dano szansę na spotkanie z bliskimi. Co ciekawe, taka możliwość istnieje również w wypadku oddziału zakaźnego, gdzie leczą się chorzy na COVID-19 – informuje Onet.

Dr Paweł Basiukiewicz, kierownik oddziału covidowego w Szpitalu Zachodnim w Grodzisku Mazowieckim opowiada: – U nas zorganizowano to tak, że rodzina jest proszona o napisanie podania o możliwość odwiedzin. To są kwestie formalno-administracyjne, natomiast my nie stawiamy żadnych przeszkód. Na wejściu każdy zostaje poinformowany, że wchodzi na oddział zakaźny, gdzie istnieje zagrożenie infekcją koronawirusem, zwłaszcza, jeśli jest to odwiedzający tak zwanego wysokiego ryzyka. Zresztą najczęściej odwiedzający są ozdrowieńcami lub zostali już zaszczepieni. Działamy w ten sposób prawie od grudnia. W tym czasie z odwiedzin po poinformowaniu zrezygnowała jedna osoba. Generalnie ludzie wiedzą, gdzie przychodzą – opowiada lekarz.

Źródło: Medonet

 

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Koszyk